Dziś wstałam szybko i dość nerwowo, bo Krzysiek nie miał cierpliwości po raz któryś z kolei mnie budzić, tylko zabrał mi kołdrę. Tak po prostu. W sypialni jest zimno, a ja śpię nago, więc pobudka była brutalna. Nie kłóciłam się, bo po co? Czas było wstawać. Wstałam, wypiłam kawę i zabrałam się za ćwiczenia cesarzy chińskich. Później będę leniuchować. Może coś poczytam albo namaluję. Na pewno sporo czasu spędzę jak zwykle na kanapie. Po obiedzie będzie druga seria ćwiczeń tym razem jogi z tym, że specjalne ćwiczenia na kręgosłup. Książkę kupiłam w lecie i dopiero teraz od kilku dni ćwiczę. Ćwiczenia krokodyla, bo tak się nazywają są bardzo fajne. Niby łatwe, a nawet bardzo łatwe, a kręgosłup je czuje. Jeszcze długo po wykonaniu serii jest rozgrzany. Zobaczymy co mi dadzą. Powinnam ćwiczyć codziennie po 10 -15 minut. Na razie ćwiczę najprostszy zestaw po trzy powtórzenia, a powinno się wykonywać od 3 do 6. Dojdę do tego stopniowo. Muszę też w czasie ćwiczeń opanować oddech. Niby umiem oddychać przeponowo, ale w spoczynku. Tu to trzeba zgrać. Zobaczymy.
Wieczorem mam zamiar zrobić sobie dłuższą medytację. Spróbuję dotrzeć do wczesnego dzieciństwa, a może do poprzednich wcieleń jak się uda.
Jutro Krzysiek jedzie na zakupy. To będzie dla mnie sprawdzian z silnej woli i opanowania apetytu. Zazwyczaj rzucałam się na jedzenie jakbym tydzień nie jadła. Jutro planuję się powstrzymać i zjeść zgodnie z przygotowanym jadłospisem. Myślę, że się uda, bo jem ostatnio rozsądnie i nie podjadam. Inna sprawa, że nie kupi nic takiego na co bym była jakoś specjalnie łakoma. Zabroniłam też kupowania słodyczy. Niech kupi dla siebie i zje po drodze.
brugmansja
11 listopada 2015, 21:20Ćwiczenia stosowane regularnie wzmocnią mięśnie podtrzymujące kręgosłup i będzie mniej bolał. A swoją drogą to dopiero ma metody ten Twój Krzysztof. Powinnaś mu się odwdzięczyć tym samym przy najbliższej okazji. I najlepiej - na wesoło.
araksol
11 listopada 2015, 22:55Nie da się bo zawsze wcześniej wstaje
brugmansja
12 listopada 2015, 10:32Tym większe byłoby jego zaskoczenie hehe
araksol
12 listopada 2015, 11:23chyba się zaczaję na niego
irena.53
11 listopada 2015, 16:04Witaj....dobrze ,ze masz normalną emocjonalnośc I nie jesteś nadwrazliwa....bo Basti Cie znegował,,, ja z moja nadwrazliwościa (kiedys moż ebardzie, dłużej) bym płakała od rana do wieczora... Boże jak bym takie przygadanie przeżyła. Ale fajnie Agatko ,ze cwiczysz, wierzę,ze po czasie, po czasie, kiedys wprawiając się długo.....rozruszasz sie fizycznie a to będzie dobre.....Bo takie coraz mniej I mniej zubożanie własnej ruchliwości, działąnia...to wpływa na jestestwo nasz etu I w nastepnych wcieleniach, (coby nie rozwlekać, bo byłaby wieeelgasna wypowiedz ) bo czasem mozemy sie stac w przyszłym zyciu slimakiem, lub nie wiem zółweim psem koniem ....To znaczy tak. Sorry.- tylko z życzliwości cieszę się że coraz swietniej dajesz sobie radę.....pozdróweczka.
araksol
11 listopada 2015, 16:27idzie jakoś. Byle do przodu...
araksol
11 listopada 2015, 16:41Ja na Bastiego sie uodporniłam
gilda1969
11 listopada 2015, 12:08A jak kupi ciastka to nie skubniesz wcale?:)))) Oj, brutalna ta pobudka, fakt:))
araksol
11 listopada 2015, 12:11Nawet nie powącham.
gilda1969
11 listopada 2015, 12:16Trzymam więc kciuki:))
araksol
11 listopada 2015, 12:20dzięki...