TYDZIEN 10 - 65,6
Tydzien 10 zaliczam do srednio udanych. Diete zaczelam od poprzedniej soboty, bez grzechu dotrwalam do srody, a w czwartek zaczely sie schody gdy zabraklo jajek ktore mialy byc w kolejnym posilku :) tak wiec jako kreatywna osoba moja dieta z vitalii zmienila sie w "indywidualnie i osobiscie" smacznie dopasowana ;) moze grzechy nie byly wielkie, ale sosu tatarskiego czy sosu z torebki nie mozna napewno zaliczac do zdrowych i malo kalorycznych. Jakby tego bylo malo, moj chlopak wymyslil zeby w sobote isc do restauracji, gdzie opychalismy sie pizza wloska :D a w niedziele skonczylo sie na ciastkach do kawy... Tydzien rozpoczety dobrze, jednak zakonczony slabo, dodatkowo brak jakichkolwiek aktywnosci fizycznych. Oprocz tego pochloniete listy soku do wody, ktory uzaleznia, ale jest BEZ CUKRU. Dzis poniedzialek. Nowy tydzien, nowe mozliwosci, nowe zmagania, damy rade ;p
Tak sie zaczelo:
A tak skonczylo....
Pozdrawiam
fitnessmania
4 kwietnia 2017, 13:06Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka