Witajcie,
wczoraj był pączek, niby tragedia się nie stała ale gdyby zsumować ostanie grzeszki to pojawia się WIELKI GRZECH, cóż przyznać się muszę, że coś ostatnio zawalam i dietę i ruch. Motywacja opuściła mnie, poszła sobie do ....No właśnie, nie wiem gdzie, szukałam jej ostatkiem sił wczoraj pod łóżkiem i pod kołderką ale nie ma, wsiąkła, uciekła . Poszłam jej śladem i też uciekłam, tyle że ja pod kołderkę i nie pokazałam się do rana, niestety @ kazała wstać Waga stoi ku!#^&?/& a motywacja leży.Dlatego mam gorącą prośbę (nie taką jak A Chylińska) niech mnie ktoś kopnie w doopę lub wspomoże motywacją.
Pa
Anulka_81
5 lutego 2016, 22:50Dasz radę, weź 4 litery w garść, i siebie przy okazji:-))) W połowie drogi się nie staje, a ty masz już naprawdę sporo za sobą i mało przed :-))) Jesteś dzielna, mądra, tylko troszkę się pogubiłaś, ale wiesz co masz robić, wiesz jak, i wiem że dasz radę. Wiosna idzie, lato się zbliża, zdejmiesz kurtałki i zadziwisz otoczenie!!! Zobaczysz!!! buziaki
aluna235
5 lutego 2016, 16:33Kopię w tyłek i dzielę się swoją motywacją. Robię to dla siebie, w fajnym czasie, bo do wiosny zdążę. Też miewam gorsze dni, też wpada coś kalorycznego, byle to była chwilą i do działania. No dalej, dajesz!
KASI2013
5 lutego 2016, 15:54dziewczyno ja walczę o siebie już 15 mcy dzień w dzień !! nie jest łatwo ...każdy kęs ,który wyrwałam szklanej był okupiony potem ,bólem i niejednokrotnie łzami ... ciągle stawiam sobie wyżej poprzeczkę i nigdy więcej nie chcę się użalać nad sobą! tylko cierpliwość i systematyczna praca jest nagradzana... a ja się nie poddaję !!