Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 3.
4 kwietnia 2013
Od rana zjadłam tylko jajecznicę z dwóch jajek, wypiłam kawę potem w szkole dwa małe jogurty i do tej pory nic nie jadłam. Nawet nie mam czasu, dopiero co skończyłam jazdy, a w domu nie wiem na która będę, pewnie bardzo późno. Dzisiaj już nic nie zjem, nie jestem głodna, po drugie będzie już za późno na jedzenie. Pragnę aby ten dzień się w końcu skończył, bo jest okropny.
A właśnie, słyszałyście coś o Szóstce Werdera... Czy jak to tam się nazywa. Ktoś ćwiczył? U mnie w klasie znajome sobie bardzo to chwalą, chciałabym poznać Wasza opinię. Pozdrawiam wszystkich :-D
kyrre
5 kwietnia 2013, 20:30Sama mam niewielkie doświadczenie z szóstką weidera, ale moja siostra ma spore, a rezultaty jakie dały te ćwiczenia po roku były oszałamiające! Zestaw ćwiczeń jest tak dobrany, aby rzeźbił wszystkie mięśnie brzucha. Siostra ćwiczyła codziennie wieczorami ok 40 min, oglądając seriale i teraz wygląda przepięknie. Ja zamierzam ćwiczyć na razie raz w tygodniu (raz w tyg. jestem na siłowni), w akademiku niestety nie ma na to miejsca. Pomysł z szóstką Weidera jest bardzo dobry! Powodzenia! :)