Dziś z poniedziałku miłe zaskoczenie. Waga wróciła do stanu sprzed okresu a nawet jest mały spadek :) Także bardzo miło witam Panią 74 z przodu :) Waga co prawda 74,9, ale co z tego skoro w końcu 74 z przodu :D Kiedy ją taką liczbę ostatnio widziałam... Cieszę się :) Na weekendzie trochę zgrzeszyłam z jedzeniem, bo byliśmy na weekendzie u teściów i wpadły lody czy ciastko, więc byłam pewna, że waga wzrośnie a tu szok 😪 W każdym razie nie obżerałam się, ale zjadłam parę rzeczy, które nie są mało kaloryczne i na codzień ich nie jadam :) Może jednak ta metformina coś pomaga, bo nieraz nawet jak jadłam w deficycie to waga potrafiła się zwiększać. Fajnie, że nie mam żadnych skutków ubocznych po tym Glucophage. Pierwszą tabletkę wzięłam w czwartek i w piątek rano miałam zgagę, a od piątku już nic, wszystko ok żadnych wizyt dodatkowych w toalecie czy mdłości.
Wczoraj wieczorem ruszyło mnie jeszcze sumienie i nadrobiłam trening z Moniką, bo w tygodniu miałam tyle spraw, że jeden trening z wyzwania opuściłam. Teraz już jestem na bieżąco :)
Lał się ze mnie niemiłosiernie pot, ale od razu lepsze samopoczucie :)