Chyba każda z nas ma taki ciuch, o którym marzy, by się w niego zmieścić. To jest nasz cel, wisi w szafie, niezbyt głęboko, bo przecież zaraz może się przydać. Nie może być schowany, jeden rzut oka na niego, przypomina nam, po co te wszystkie trudy i wyrzeczenia. Raz na jakiś czas wciągamy go na siebie, by zobaczyć, ile jeszcze brakuje.
Ja też mam taki ciuch. Spodnie ze studenckich czasów. Nosiłam wtedy aparat na zębach, ćwiczyłam lekkoatletykę i codziennie dmuchałam dwa kilometry w jedną stronę do pociągu. I ważyłam 61 kilo. Moja magiczna liczba na pasku.
Ale dziś, choć do idealnego wyniku jeszcze mi daleko, wbiłam się w te spodnie. Tak się cieszyłam, że przyszłam w nich do pracy! I znów mam wspaniały humor. To nic, że zza paska wylewa mi się moja fałdeczka, pozostałość po dwóch ciążach. Mam na sobie moje motywujące spodnie! Hurra!
ps. Teraz muszę znaleźć inny ciuch...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ewusha
6 kwietnia 2013, 19:40Hm... ja chyba nie mam takich spodni... W najmniejsze, które miałam, już się wbijam. Może wezmę jakieś spodnie od mojej mamy? No, bo w te od siostry nie wejdę. Ona ma 160 cm wzrostu i waży 50 kilo... A mogło nam się rozłożyć mniej więcej po równo, co nie?
zielonafinezja
5 kwietnia 2013, 13:36Dokładnie też mam takie spodnie co czekają żeby się w nie wbić :) Dobra motywacja Z tymi ćwiczeniami spróbuj!!!! Ja miałam aki system że kiler na poczatek ledwie wytrzymałam 10 min później skalpel za jakiś czas killer 15- 20 minut i skalpel, dalej już wytrzymałam to samo z jilian jak nie bedziesz miała siły to odpuść po 15 minutach, a dniem będzie się wydłużać :)
19stka
5 kwietnia 2013, 08:20oj tak! przypomniałaś mi o takich spodniach hehe tyle, że ja się w nie mieściłam przy 50 kg ;-) a teraz jest sporo więcej, ale osiągniemy i taki cel, Zmieścić się w ulubione spodnie! ;-)
bobasek11
5 kwietnia 2013, 08:05Gratulacje! Na pewno banan od rana na twarzy :-) Szukaj, szukaj w szafie - motywator zawsze musi być. A jak nie - leć do sklepu po coś ekstra ale przymałego :)
calineczka.123
5 kwietnia 2013, 07:53taaaa ja mam biale krotkie spodenki na lato:0 powodzenia!
ZizuZuuuax3
5 kwietnia 2013, 07:52Rok temu miałam takie spodnie, kupione latem 2011 czekały na mnie w szafie, latem 2012 były dobre a teraz są już dużooo za duże :D Ja też teraz muszę znaleźć inne ubranie, chociaż na razie mam takie w głowię które jest moją motywacją, buty "Lity" świetnie wyglądają na zgrabnej nóżce, wiosna się opóźnia a ja mam czas na schudnięcie a przed latem na pewno będą moje! :)
jogobella1991
5 kwietnia 2013, 07:52Ja kiedyś też miałam takie ubrania, ale ostatnio robiłam generalny porządek z ciuchami i wszystkie za małe ciuchy oddałam rodzinie. Nigdy nie udało mi się schudnąć do tych rzeczy, więc szkoda mi ich tylko było, a tak to sobie chociaż dziewczyny ponoszą. A nawet kuzynka się mnie zapytała dlaczego pooddawałam je skoro się odchudzam i mogę schudnąć do nich. Ja stwierdziłam, że zanim schudnę to one już wyjdą z mody, no i że jak schudnę to nowe pokupuje :-) A "wejścia" w spodnie serdecznie gratuluję :-)