Dziś dietkowo bardzo idealnie, ale jeść mi się chce okrutnie! A w zasadzie chce misie zjeść coś dobrego, pysznego i dla czystej przyjemności...i tak w piekarniku piecze się ciasto marchewkowe. Może kawałek nie zaszkodzi, a to ciasto to z tych takich zdrowszych i wysokobłonnikowe, więc może nie zaszkodzi? Tego się będę trzymała!. Wczoraj w diecie też nie było szaleństw, jest szansa , że może ta waga zacznie wreszcie maleć? Tytuł trochę nie właściwy, bo pilnuję się nie od dziś, ale niech będzie. Ważne, żeby na tych dniach nie zakończyły się moje starania. A teraz...przebieram się i do ćwiczeń marsz!!! Może odejdzie mi chęć na smakołyki jak zrozumiem ile potem trzeba wysiłku, żeby pozbyć się ich z organizmu.
Miłego, dietetycznego i sportowego wieczoru.
grubasinska1967
9 września 2013, 19:25Pamiętaj jeden kawałek na II śniadanie! to jest ćwiczenie dla naszej słabej woli która ma być silną..