Mija właśnie 4 tydzień walki o nową siebie. Nie wiem jaki efekt w tym tygodniu, bo boję się wchodzić na wagę. Pomiar wagi mam w piątek, to się okaże. Ponad tydzień ćwiczę codziennie i boję się , że waga mogła skoczyć, a do tego mam wrażenie, że woda mi się zatrzymała. Pewnie znowu jakieś zachwiania hormonalne- u mnie to prawie norma. Ale wierzę jednak, że cm mi spadły. W ciuchach lepiej chyba wyglądam, mam wrażenie, że brzuch mi trochę wklęsł, więc może będzie dobrze.
Mam nadzieję, że te ćwiczenia przyniosą jednak więcej korzyści niż wkurzania się na mały spadek na wadze.
W związku z tą nadzieją- 10km na orbitreku i brzuszki jakieś 144( 6w), squats nie robiłam, bo miałam dziś wolne w programie. Jutro za to 130 do zrobienia. Fajnie, w końcu sport to zdrowie, no i miejmy nadzieję- Piękna smukła figura
CzarnaCzekoladka
13 czerwca 2013, 09:12Ty sobie tak pięknie radzisz, że na pewno efekty będą powalające! :) I jak waga radykalnie nie spadnie, to na pewno cm polecą! 3 mam kciuki :)