Fajnie! Waga pokazała dziś, że mam 4 kg mniej od startu. Zawsze to coś, choć jeszcze daleka droga przede mną . No i troche mi smutno, bo i tak muszę jeszcze pozbyć się 1kg, żeby dobić do wagi z lipca zeszłego roku, gdy zaczynałam odchudzanie z Vitalią, i kolejne 4, żeby był efekt z zeszłorocznego odchudzania, który i tak zaprzepaściłam, przez 9 miesięcy zajmowania się lekcjami dzieci itd. Bez sensu. Muszę sie pozbierać i myśleć o terażniejszości i Pięknej Przyszłości. W tym roku wcześniej zaczęłam, więc może uda się pozbyć więcej kg przed urlopem.
aha, cm w obwodzie pasa, biustu i brzucha też trochę drgnęło w dół.
agatep
31 maja 2013, 12:53najważniejsze to się nie poddawać:) poowodzenia!
antonettee
31 maja 2013, 12:50nie ogladajmy sie w tył, szkoda czasu:) powodzenia w walce:)
Yvonnee
31 maja 2013, 12:34Trzymam kciuki ! Też startuję z "efektu jou jou" ;)