muszę sobie to powtarzać cały czas, bo mam problem ostatnio... dwa tygodnie na piwku, pizzy i innych kebabach - nie mówiąc o dwudniowym weselu, gdzie sobie niczego nie odmawiałam... jak dla mnie to nawet dobrze, że odpadliśmy wczoraj z Euro, bo bym je przypłaciła co najmniej 5-cio kilową nadwagą. a teraz zrobię sobie jakiś detoks czy coś, nie wyjdę w weekend do knajpy i nie będę pić tyle piwska i innych złych rzeczy...
Gorzej tylko, że motywację mam zerową- chodzę, szukam, ale ciężko mi jest znaleźć coś, co da mi kopa żeby znów się trzymać diety i jeszcze schudnąć do wymarzonego celu... już wyglądam w sumie całkiem nieźle i to jest fajne, ale z drugiej strony nie nastraja do wzmożonego wysiłku.
Do tego jeszcze na każdym kroku słyszę jakieś miłe słowa. Dwa dni temu zupełnym przypadkiem spotkałam się z moim byłym, który ostatnio mnie widział jakieś 12 kilo temu...aż zadzwonił na drugi dzień, że fajnie, ładnie wyglądam... miłe to...
Do tej pory miałam praktycznie zero ruchu po kontuzji kolana, ale byłam tydzień temu u lekarza, powiedział że z nogą już dobrze i mam jej nie oszczędzać - wręcz przeciwnie traktować jak najbardziej normalnie i wzmacniać mięśnie bo mam 2 cm mniejszy obwód uda w tej nodze - szkoda że mam równać tą do zdrowej, a nie zmniejszyć drugą... :) w każdym razie - skoro noga zdrowa, to jutro daję memu lubemu mój rower, żeby wymienił dętki i ogólnie jakoś go przywrócił do stanu używalności i w końcu może się wezmę za ruch, poza hula hop (już mi się siniaki nie robią :)) a nie tylko będę na dietkę liczyła...
jak to wszystko napisałam, to mam nadzieję, że będę się tego trzymać - żeby wstydu przed samą sobą nie mieć... :)))))
DON'T WISH FOR IT, WORK FOR IT !!!!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
F.e.d.e.r
17 czerwca 2012, 14:54Czyli to Twoje drugie podejście ? :) To tak jak u mnie, wcześniej udało mi się schudnąć z 67.80 do 59.90 kg, ale pozwalałam sobie ostatnio na więcej i tak kochana waga pokazała 61.50 kg, ale już otrzeźwiałam i zabieram się do chudnięcia, raz a porządnie! :) Powodzenia :)
syab94
17 czerwca 2012, 14:44każdy ma swoje słabości... ważne jest ,żeby sie jednak nie poddawać i dobrze ,że tego nie robisz :)) a czy masz jakąs specjalną dietę ?