ehhhhhh, i ja tez tak szpetnie w myślach to robię
mam bardzo słabą tę moją silną wolę...
zaczynam podajdać...no bo przecież jak małej zrobiłam jajko sadzone i ona żółtka nie zjadła...to przecież zółtko takie pyszne, no i szkoda żeby się zmarnowało... No a galaretki owocowej z truskawkami jak nie dokończyła...to przecież nie wyrzucę. Schaboszczaka nie zmieściła...a on tak pięknie wyglądał w tej cudownej tłuściutkiej panierce...No i przecież tych lodów z tradycyjnej cukierni i w tym chrupiącym rożku to przecież nie wypieprzę do kosza....
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!
No palma jakaś mi odbija! nigdy nawet nie ruszałam jedzenia po dziecku, nawet jak była malutka to w życiu nie tknęłam po niej kaszki, albo deserków czy zupek... Jak rosła to też w życiu nie kończyłam za nią jedzenia. Nie zjadła to trudno, lądowało w koszu albo zaprzyjaźniony pies miał ucztę.
ja pierdziu, weź się w garść kobito!!!!
...no ale w końcu jestem Super Mamą i muszę dbać o me dziecko
i dla niej to wszystko robię
i tego będę się trzymać!!!!!
andzia.28.05.
11 czerwca 2015, 06:57Ha! U mnie to zwykle ja jestem osobą po której się dojada :p ale Wy mamy już chyba tak macie - moja mamcia po bracie też dojada ;) ale nic jej od tego nie przybywa. Może dlatego , ze wtedy swoje porcje zmniejsza :p
niezdecydowanaona
9 czerwca 2015, 12:15Czasem tak to juz jest z ta nasza silna wolą- moze zacznij wkladac pokrojone warzywka do lodówki gdy najdzie Cie ochota na podjedzenie czegokolwiek. Na mnie to podzialalo ;) zycze wytrwałości ;)
beataszuk
8 czerwca 2015, 16:19do śmieci z tym!!!!ty się nie możesz złamać!!!nie ty!!!ja cię tu obserwuje!!!uwaga,nakrzyczałam na ciebie;-)
Aniutka2015
9 czerwca 2015, 07:13hahahaha czuję się "okrzyczana" ;)) wczoraj mały włos a zjadłabym młodego ziemniaczka po córce...ale sobie przypomniałam, że Ty mnie obserwujesz i że nie mogę przecież dać plamy :))
Annanadiecie
8 czerwca 2015, 08:55Znam to, łapię się na tym co chwilę. Sama sobie na talerz nie nałożę (albo nie kupię, bo przecież na diecie jestem) ale jak młody gdzieś coś zostawi, to zaraz mielę... Od dziś mówimy NIE podjadaniu po dzieciach, wspieram Cię swoją mocą, a Ty mnie wesprzyj też i będziemy tak się wspierać wzajemnie:-)
Aniutka2015
8 czerwca 2015, 09:12o tak tak, musimy sobie dac po łapkach :D i pilnować się wzajemnie :)
mmm25
8 czerwca 2015, 13:38Po łapkach, po łapkach. Ja się daję namówić na różne różności, lody codziennie teraz były przez weekend, a nawet raz wygraliśmy darmowe no i też pochłonęłam ( no skoro mnie już takie szczęście trafiło) :( ale na szczęście ja nie pojadam po Młodym tylko mąż.
KASI2013
8 czerwca 2015, 07:51ja na szczęście też oduczyłam się tego nawyku i wszystko co zostaje, a zostaje niewiele bo chłopy jak dęby ;)...ląduje w śmietniku...ogarniaj paszczę bo sezon bikini tuż tuż :D miłego dnia
Aniutka2015
8 czerwca 2015, 07:56hahahaahaah ta PASZCZĄ rozłożyłaś mnie na łopatki hahahahaha!!!!! :D
KASI2013
8 czerwca 2015, 07:59...fajnie zacząć dzień od uśmiechu ... i niech tak zostanie na Twojej pięknej buźce :D
piteraaga
8 czerwca 2015, 07:39Tylko pytanie czy dziecko chce mieć grubą mamę czy zdrową i szczęśliwą? Resztki do śmietnika - brzuch to nie śmietnik. Moje dzieci niestety zjadają wszystko - nic mi nie zostawią....
Aniutka2015
8 czerwca 2015, 07:46dobrze mówisz :))