... cóż... weekendy są dietetycznie bardzo trudne... nie mogę się oprzeć różnym smakołykom :/ a jak już zacznę jeść... końca nie widać... ciągle brak mi umiaru...
... za to wydaje mi się, że powolutku zaczynam się ogarniać i wracać do panowania nad różnymi sprawami :D oby nie zapeszyć ;)
Jestemjakajestem83
31 maja 2016, 13:22Trzymam mocno kciuki żeby się udawalo panować nad różnymi pokusami oj mi ciężko tez czasem panować także rozumie Cię ;)