... pierwsze dni, kiedy nie mam do zrobienia nic konkretnego, są dla mnie zawsze dziwne... snuję się po domu w piżamie, próbuję coś robić, chociaż za wiele do zrobienia nie ma... porządkuję, piorę, prasuję... wczoraj pomyłam okna... to chyba pracoholizm ;)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Berchen
22 lipca 2013, 19:54hallo, mysle ze podjelas dobra decyzje nie jadac do Stanow, co laczyloby sie z ogromnymi dlugami, rozlaka z dzieckiem. Poczytasz, mowisz ze synek ma madrych terapeutow i wierze ze bedzie lepiej. w przedszkolu gdzie mialam roczna praktyke mialam kontakt z dzieckiem autystycznym, mysle ze kazde jest inne i kazde potrzebuje bardzo indywidualnego podejscia, a elementy tej terapii mozna stosowacpo oczytaniu sie z metoda. zycze sily i duzo radosci
ewelina243
21 lipca 2013, 09:03fajne sa takie dni, ja lubię i wówczas robie to na co nie mam zwykle czasu
mmMalgorzatka
21 lipca 2013, 08:49Jaka decyzja w sprawie Stanów? Pozdrawiam... ciesz się nic nie robieniem... należy Ci się... gratuluje dyplomowania:)
Nattina
20 lipca 2013, 11:36a cos miłego dla siebie robisz?