... znów mam dylemat... tym razem chodzi o to, czy lecieć w okolice Nowego Jorku na pięciodniowe szkolenie dotyczące pracy z dzieckiem z autyzmem, jednocześnie będące swego rodzaju okazją do osobistego rozwoju dla rodzica...
... nie wiem, czy słyszałyście o czymś takim jak Son-Rise, w każdym razie dzięki tej metodzie wiele, wiele dzieci wyszło zupełnie z autyzmu... bardzo mi się podoba, stosuję jej elementy od dawna, podobnie jak terapeuci, którzy pracują z moim Dzieckiem (świadomie bądź nie, bo metoda jest bardzo intuicyjna), i myślę, że dzięki temu Danielek się pięknie rozwija :)
... być w Autism Treatment Center of America, poznać ludzi, którzy wyciągnęli swojego syna z autyzmu i uczą tego innych, spotkać rodziców z całego świata z tym samym problemem co my - marzenia, które w tym momencie są po prostu na wyciągnięcie ręki :)
... a co sprawia, że się waham: koszt - lekką ręką ok. 25 tysięcy zł za tę "wycieczkę" dla mnie i Tomka (których tak na marginesie nie mamy, ale zawsze można wziąć pożyczkę) oraz kwestia tego, że Mały musiałby zostać sam w Polsce przez tydzień - obie Babcie na wiadomość o takim pomyśle reagują przerażeniem, a to pod ich opieką trzeba by było go zostawić... jak zareaguje on sam na "opuszczenie" na tak długi czas przez rodziców, tylko jeden Bóg raczy wiedzieć :/ może się cofnie, może się zamknie - nie wiem (to ostatnie chyba najbardziej mnie powstrzymuje przed wyjazdem)
... od myślenia mózg mi już paruje... jak to mówią: "i chciałabym, i boję się" :/ na pewno nie jesteśmy na początku drogi - wtedy bym się nawet chwili nie zastanawiała... ale pewne etapy już mamy za sobą :) nie wiem, czy warto ryzykować utratą tego, co już osiągnęliśmy, by spełniać własne marzenia... wiadomo, że to nie to samo, ale Instytut Opcji oferuje także wiele form pomocy na odległość - rozmowy, konsultacje, wideokonferencje... mnóstwo materiałów, książki...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
uwaganadwaga
15 lipca 2013, 08:44Jestem matką 13 letniego dziecka z autyzmem.Na leczenie i terapię wydałam tyle,że można dom wybudować "zaliczyłam" praktycznie całą Polskę i pół Europy ... nie znam nikogo kto został wyleczony z autyzmu...Doskonale Cię rozumiem .... ale gdyby tak było jak mówiesz ...to na świeci nie byłoby nikogo chorego na autyzm...Co jakiś czas pojawia się "cudotwórca"...i obiecuje uzdrowienie ...ja ten etap mam już za sobą...ale na początku swojej drogi-walki o syna bardzo chciałam uwierzyć ,że tak można...Każde dziecko jest inne to fakt , każde ma inne problemy i zaburzenia...Jeśli chcesz znać moje zdanie ....ja w to nie wierzę.....zwłaszcza do "amerykańskich naukowców" mam bardzo duży dystans....ale jeśli bardzo Ci zależy to może jakaś forma pomocy na odległość ...wiem ,że to nie to samo ale zawsze coś....Powodzenia...
ewelina243
15 lipca 2013, 07:32pojechałabym, rozumiem Twoje obawy, ale jeśli przez wyjazd utracisz to co do tej pory osiągnęłaś to wierzę, że tam wzbogacisz się w taka wiedzę i srodki, że po powrocie szybko odbudujesz to co utracone, powodzenia
magii1983
14 lipca 2013, 21:09Hallo! Jak moze inteligetna i wyksztalcona osoba jak ty wierzyc w takie slowa ze autyzm mozna wyleczyc. Pczytaj moze o amerykanskim koncepcie TEACCH. Ja mieszkam w niemczech a moj maz od lat zawodowo zajmuje sie i pracuje z ludzmi z autyzmem. W tym koncepcie chodzi o to zeby osoby z autyzmem poprostu zaakceptowac i pomoc im przystosowac sie do otoczenia ale tez otoczenie jak najlepiej przystosowac do osob autyztycznych. Osoby z autyzmem maja problemy z wieloma prostymi rzeczami ale zato sa bardzo utalentowani (czy wiedzialas ze Einstein byl autyzta)w innych dziedzinach. Czesto moga duza wiecej niz to pokazuja,ale z otpowiednim konceptem jakim jest TEACCH mozna im pomoc albo inaczej mowiac umozliwic prawie " normalnie" zyc. Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobreg
mmMalgorzatka
14 lipca 2013, 07:40jedźcie.. inaczej będziecie żałować do końca życia... nie może Danielek z Wami lecieć? Jak nie, to babcie dadzą sobie radę:)
Invisible2
13 lipca 2013, 20:36Dokładnie jak koleżanki na dole! Dla dziecka się robi wszystko obojętnie za jaką cenę :) Może o jedynie pomóc, bo na pewno nie zaszkodzi :))
NeedToBePerfect
13 lipca 2013, 20:29Miałam na zajęciach z pedagogiki specjalnej troszkę teorii o Son-Rise. Mówiono też nam o różnych przykładach tego, jak pomogło to dzieciom z autyzmem. Jeżeli masz taką możliwość myślę, że warto. i powodzenia, by Danielek dalej pięknie się rozwijał :)
dominique1992
13 lipca 2013, 20:27Więcej taka okazja może się nie powtórzyć i będziesz żalowala. Zdrówko dziecka nie ma ceny. A Babcie na 100% dadzą sobie radę.
kilarka
13 lipca 2013, 20:26A nie macie możliwości, żeby poleciało jedno z Was, a drugie zostałoby z małym? albo żeby zabrać go ze sobą?
achaja13
13 lipca 2013, 20:20Jedź. jesli tego nie zrobisz patrząc na danielka będziesz zawsze sie zastanawiała co by było gdybyś pojechała...Poza tym mozesz połączyc pozyteczne (nauka nowych metod i form terapii) z pieknym (zobaczysz Nowy jork).