... powiedzmy... link do mojego pamiętnika i zdjęcie zniknęły z facebooka vitalii... ja ograniczyłam dostęp do tego miejsca do grona osób zalogowanych w serwisie (myślałam nawet tylko o znajomych, ale wielu osób, które odwiedzam, w nich nie mam)... usunęłam zdjęcia (oprócz kilku)...
... strasznie mi żal... mogłam tu oglądać zdjęcia mojego Synka od narodzin do teraz... porównywać swój własny wygląd... trudno... jakoś to przeżyję... nawet mimo to, że vitalia już nie jest tak przyjazna jak dawniej :/ na razie zostanę, bo mam obawy, że kiedy przestanę tu zaglądać, dopadnie mnie gigantyczne jojo... i mam jeszcze dietę wykupioną... na półtora miesiąca...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
sahlma
11 września 2010, 21:24Ja też to lubie! Ale klikać nie będę
Spustronka
11 września 2010, 17:53wpiszesz w googlach vitalia i wybierzesz "grafika" to tez jest tam trochę twoich zdjęć... minus internetu...:/ i nic nie da sie z tym zrobic - jedynie nie wrzucać
purpura
11 września 2010, 16:51Przeczytałam na forum, że w googlach też możemy znaleźć swoje zdjęcia i rzeczywiście-klikając vitalia a potem jak się wyszuka wejdziemy w grafikę to są zdjęcia Vitalijek. Klikając na zdjęcie odnosimy się do pamiętnika. Nic w sieci nie zginie :/
jaaka
11 września 2010, 15:11z najczęściej komentowanych też zniknęłaś...ciekawe.... :)
aneczka071980
11 września 2010, 15:09kurcze ja właśnie nie bardzo wiem o co tu chodzi z tym facebookiem!!!czy mój pamiętnik też może teraz każdy sobie zobaczyć?mam opcję tylko dla znajomych,ponieważ nie życzę sobie żeby każdy mógł oglądać moje fotki i czytać to co piszę!Czy jeśli mam pamiętnik tylko dla znajomych to na facebooku jest widoczny?pozdrawiam Cię serdecznie:)
Agniecha34
11 września 2010, 14:58sie ze juz wrocilo do normy pozdrawiam buzka :)
mmMalgorzatka
11 września 2010, 14:26Ale nerwów niepotrzebnycg było trochę. Pozdrawiam