Cześć Piękne :)
Jak już sam tytuł mówi, wracam do Was :) Raczej powód jest prosty... Przytyłam, spasłam się i nawet nie wiem jakimi obelgami w siebie rzucać by do mnie dotarło, ze tak nie można. Może przypomnę kiedy i w jakich okolicznościach się tutaj znalazłam po raz pierwszy. Otóż było to w czerwcu 2012 roku, ważyłam wtedy 61 kg. Pobyt na Vitalii uczynił mnie lżejszą i szczęśliwszą o 10 kg mniej. Wszystko jest w moim pamiętniku. Dzisiaj powarcam z wagą 55 kg po trzech miesiącach straszliwego obżarstwa i nie robienia niczego. Z tego miejsca przyrzekam, że powtórzę swój sukces i osiągnę zamierzony cel. Chcę to zrobić dla siebie... Wiem w jakiej wadze się czuję najlepiej i do niej dążę. DAM RADĘ TAK JAK I WY!!! Jesteśmy razem w tym bagnie i razem z tego wyjdziemy! Aktualizacja moich wymiarów, wagi, celu i do boju!!! Czas schudnąć Kochani :)
A tak na marginesie, chyba polubie się z ta Panią ;)
https://www.youtube.com/watch?v=TBRCq_JnfUc
Martynka2608
7 października 2015, 08:19Damy radę , jak nie my to ktooooooooooo :)
patrycjagajewska
6 października 2015, 19:37Dzięki,właśnie z tym siku to ja też tak mam, wstaję i zamiast z powrotem tup, tup do łóżka to otwieram lodówkę i często szykuję w nocy dania, których nie powstydziłby się nikt nawet w pewnym programieTV. Teraz to zabrzmiało śmiesznie,ale mnie rano jak wstaję to nieraz nie jest do śmiechu... W domu się pytają co na obiad, albo coś, a ja naż....ta jak nie powiem kto. Może dzięki Tobie, wam tu wszystkim uda mi się z tym nie wiem nawykiem zerwać:)
patrycjagajewska
6 października 2015, 13:58Ja też zwłaszcza tego lata sobie pooofolgowałam, jestem niższa od ciebie, przy 161 cm waże 55 kg, i wcale nie czuję się za lekko. Niby sylwetkę mam w miarę zbitą, umięśnioną, ale 50-53kg a już o niebo bym się lepiej czuła.Na ten moment tak sobie rozepchałam żołądek niby zdrowymi rzeczami, "w miarę" zdrowymi", że nie potrafię jeść mniej. Mam czasami wyrzuty sumienia, pewnie, wczoraj zjadłam 400gr twarogu ze śmietaną 18% pełnym kubkiem!+2 banany i to w nocy a w dzień jadłam normalne duże posiłki, kurde,boję się czasami,że to zakrawa o bulimię, szczerze, tylko że naprawdę się dużo ruszam,pies, praca,obowiązki w domu i nie wiem czy to głód, apetyt,czy coś inne?! W grupie raźniej, dlatego to piszę, sobie i tobie również życzę powodzenia:)
Anita91
6 października 2015, 14:07Pewnie nie raz już to slyszałaś, czytałaś "jedz mniej,a częściej" wtedy Twój organizm dostosuje się do Twojej częstotliwosci oraz ilości i już bedzie z górki :) Z tym jedzeniem w nocy przypominasz mi mojego chlopaka, który gdy idzie siku to zahacza o plcaek, ciastka badz cokolwiek - tlumaczy sie, ze ma zgagę :P Natomiast w dzień je rzadko (nigdy nie jest glodny), ale jak już sie dorwie do jedzenia to wcina ile wejdzie. Tak, mam na wyłączność doskonały przykład jak NIE nalezy sie odzywiac ;) Jedz małe posiłki do 300kcal co 3 godziny, piec razy dziennie i powinno byc lżej :) Ja tez w tym trwam od dzis :P
Anita91
6 października 2015, 13:50Dziękuję za miłe słowa :) Pewnie, że dam radę :D
spelnioneMarzenie
6 października 2015, 13:32ciesze sie, ze jestes ;-) dasz rade kochana :)
veryconfused
6 października 2015, 13:23Też muszę się pozbyć tych nieszczęsnych 5 kilo ;) Ale kto jak nie my? :D
Anita91
6 października 2015, 13:27Tylko i wyłącznie MY! ;) Zrzuci się je, w ogóle sie z nimi nie zaprzyjaźniłam :D
veryconfused
6 października 2015, 13:29ja swoich nie zauważałam ;d także kiepska to znajomość. Ale one jakoś chyba mnie polubiły :D