Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
przyczyny-skutki czy wymówki
29 czerwca 2013
rozmyślam,analizuję moje zachowanie,moje obżeranie i dosżłam do niezbyt miłego wniosku..mój mąż jest na urlopie od 1 czerwca jeszcze ma urlopu trzy tygodnie,nie potrafię przy nim się zmobilizować do ćwiczeń,do jedzenia,w domu harmider,hałas,wieczne krzyki,nawet moje dzieci mają tego dość mój wąż 25 godzin na dobę w domu,wszystkiego się czepia,za nic się nie weźmie..jak jest w pracy ze wszyskim się wyrabiam,mam czas na ćwiczenia,na przygotowanie posiłków..teraz się nie wyrabiam,jestem zmęczona,wątpliwości w słuszność dokonanych wyborów..opadam z sił..ale jeszcze trzy tygodnie,dam radę..siły,jeszcze troszkę ich mam..przytyłam dwa kilogramy ważę 70..dupa,wiem..za trzy tygodnie..tylko tym żyję..jestem niewdzięczną,niegodziwą żoną,wiem..
Niecierpliwa1980
30 czerwca 2013, 07:59Witam w kręgu złośliwych,niewdzięcznych i uwielbiających samotność partnerek :-) Jakoś tak jest,ze też ogarniam więcej,jak jestem sama w domu,ogon tylko denerwuje i przeszkadza. Niepotrzebne ci wyrzuty sumienia,bierz się za siebie,a mężastego odstaw :-P Niech cię nie zniechęca,demotywuje i nie marudzi .
therock
29 czerwca 2013, 23:46Ja jestem taką samą żoną jak ty -.- więc nie przejmuj się:P