Cześć kochani wróciłam
Miałam udany urlop i ładną pogodę. Co prawda kilka dni padało ale były to raczej przelotne opady.
Nad morzem ładnie się opaliłam, niestety ten tydzień który tam spędziłam nie był idealny. Zdecydowałam się jechać z koleżanką i jej córką, niestety młoda utruła mi mój wyjazd (rozpieszczona maruda). Gdyby nie to było by idealnie. Mieliśmy dobą pogodę i fajną miejscowość. Nie wiem czy byłyście kiedyś w Darłówku, jeśli nie to polecam.
Pozostały czas spędziłam na wsi u rodziców. Nie wiem czy kiedyś wam pisałam, ale gdy wyprowadziłam się z domu (miałam dwadzieścia parę lat) moi rodzice wynieśli się z miasta na wieś. Co prawda nadal muszą dojeżdżać do pracy ale marzyła im się cisza i spokój.
Więc teraz urlopy spędzam u nich na wsi. Jest jedyny minus, gdy chcę się spotkać ze znajomymi muszę jechać autobusem 40 km do rodzinnego miasta.
Co do ogólnego podsumowania pobytu w PL to jak najbardziej się udał. Wypoczęłam i naładowałam baterie. Waga bez zmian co też liczę na plus bo mój tata piecze pyszne ciasta, które praktycznie co dzień serwowano. Tak więc to, że nie przytyłam liczy się na plus
Po powrocie zastała mnie mała niespodzianka, M kupił autko. Co prawda stare i bez szału ale jeździ Muszę namówić go na jakieś wycieczki po Anglii.
Jedzonko:
MllaGrubaskaa
6 września 2014, 12:41Super ze urlop się udał ;))
grgr83
31 sierpnia 2014, 22:14Apetyczne te twoje menu, aż mi slinka poleciała :-)
marcelka55
31 sierpnia 2014, 21:07hej, witaj! brakowało mi tu Twojego pysznego menu :) Cóż to za apetyczny kwadratowy naleśnik? Cieszę się, że urlop Ci się udał, to najważniejsze. Przykro, że dziecko tak upierdzało, ale to tylko dziecko, za wychowanie odpowiadają rodzice... :)
anikah
31 sierpnia 2014, 22:07Dokładnie wiem że wszystko to wina tego, że jej rodzice się rozeszli i ojciec próbuje za wszelką cenę udowodnić że jest ojcem na medal i rozpuszcza młodą jak dziadowski bicz a potem matka sobie nie radzi ;/ A że dzielą się dzieckiem po równo więc tatuś ma duży wpływ na wychowanie. Naleśnik jest z restauracji Manekin, w środku jest szynka, ser, kukurydza i ananas :)
marcelka55
31 sierpnia 2014, 22:35Przykre, ale jak widzisz to nie wina dziecka, tylko środowiska w jakim dorasta, ojciec robi jej wodę z mózgu i takie oto efekty... Biedne dziecko. Matce też współczuję.
ogjustyna
31 sierpnia 2014, 14:31piękne i apetyczne menu :)
Lovelly
31 sierpnia 2014, 12:25Alez pyszności! co to na drugim zdjęciu bo mnie to ciekawi kochana ;>
anikah
31 sierpnia 2014, 13:04To naleśnik z 'Manekina' (restauracja m.in. w Bydgoszczy), w środku jest szynka, ser, ananas, kukurydza, na wierzch do polania sos koperkowy. Było pycha :)
CzarnaPerla1300
30 sierpnia 2014, 13:23Elooooo Lalko :* Pojadłam sobie :) Podbijam pytanie Nejtiri co tam było w tym naleśniku?? :))) Buzioki :*
anikah
30 sierpnia 2014, 14:45Hejka ;) W środku jest szynka, ser, ananas, kukurydza, na wierzch do polania sos koperkowy. Było pycha :)
Nejtiri
30 sierpnia 2014, 12:37jestem ciekawa co bylo w tym nalesniku (2 zdjecie od gory) :D
anikah
30 sierpnia 2014, 14:45To naleśnik z 'Manekina' (restauracja m.in. w Bydgoszczy), w środku jest szynka, ser, ananas, kukurydza, na wierzch do polania sos koperkowy. Było pycha :)
CzarnaPerla1300
30 sierpnia 2014, 16:55To my na połowę go chapsniemy z Nejtiri tak wirtualnie :)) 0 kcal :)))
cambiolavita
30 sierpnia 2014, 09:50Witaj po urlopie, fajnie, ze tak milo go spedzilas! I jak milo znowu zobaczyc Twoje piekne menu, nie zalujesz nam zdjec :)
anikah
30 sierpnia 2014, 14:45:)