Jak ten czas leci…minely juz 3 tygodnie diety. Schudlam kolo 5kg. I nie jest mi jakos koszmarnie ciezko. Oczywiscie troche odczuwam brak makaronu, ryzu I innych weglowodanow, ale ogolnie nie bywam glodna na szczescie.<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />
Tak jak planowalam, jem o stalych porach, chudo I calkowicie wykluczylam biala make I ryz. Codziennie intensywnie spaceruje okolo 1.5 godziny a czasem uda mi sie pojsc do fitness klubu.
Moj G. tez sie trzyma (o dziwo) choc on z regoly bywa glodny. No ale jak ktos ubostwia rozne swinstwa tzn boczek, smalec, tluste mieska to cienkim kotlecikiem I salatka sie nie nasyci…
Narazie jednak dzielnie sie trzyma.
Wczoraj przyjechala do nas tesciowa I stwierdzila, ze po G. bardziej widac spadek, no ale jak sie ma 16 kilo nadwagi (jak G.) to bardziej widac spadek 5kg niz przy nadwadze 37 kg (jak u mnie)
Lece teraz po jogurcik, a o 17 mam cwiczonka