Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Okropne początki

Uff jestem w 6 dniu  mojej męki z wagą.Kondycji do ćwiczeń można powiedzieć że w ogóle nie mam.Chodakowska w grę jak na razie nie wchodzi bo łapie zadyszkę już po rozgrzewce.(szloch) Ale zaczęłam maszerować moje minimum to 5 km na dzień z prędkością 5km/h. dodatkowo dziś postanowiłam dołożyć brzuszki  i przysiady i tak codziennie zwiększać ilość.Jeśli chodzi o jedzonko to  ostatni posiłek godzina 18 w razie dużego napadu głodu  po 18 Jabłko lub marchewka. Zero słodyczy.Biały chleb zamieniony na ciemny lub chrupkie pieczywo, oczywiście zero fast-food , gazowanych i słodkich napoi . Duże ilości  wody i zielona herbatka.Trzymać kciuki!!!!:D(swiety)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.