Cześć Vitalijki,
Zeszły tydzień miałam słaby - na szkoleniu - efekt - susz konferencyjny (ciasteczka) na który nie sposób się nie skusić jak stoi przed nosem przez 8 godzin i jedzenie w knajpie. Do tego konieczność uczenia się w celu zdania egzaminu i konieczność ogarnięcia domu. Brak czasu na jakiekolwiek ćwiczenia. Efekt - prosty do przewidzenia - 0,5 kg+. I tak uznaje, że niezły wynik.
No, ale wracam. Zaglądam do diety vitalii i w dniu dzisiejszym - ogarnęło mnie przerażenie - ś: koktajl szpinakowy, IIś - smoothie szpinakowe, o - mięsko po chińsku, p: koktajl szpinakowy, k - owsianka.
Pierwsze co pomyślałam o tych koktajlach (smoothie - dla mnie też trafia do tej kategorii), że umrę z głodu. Ale jest godz. 12 (już tylko chwila do obiadu i ... jestem najedzona - aż trudno uwierzyć.
Wczoraj nawet udało mi się poćwiczyć - turbo wyzwanie Chodakowskiej (fajne). Dziś też mam plan na ćwiczenia - tylko bardziej lightowe - Skalpel 2. I nie mogę się doczekać, aż będę miała kogoś kto mnie będzie wyprowadzał na spacery:
Na razie wygląda podobnie do tych na zdjęciu (zdjęcie wzięte z sieci, jak będę miała swojego to się nim pochwalę)- ma 4 tygodnie.
Miłego dnia,
Ania
annaewasedlak
27 maja 2016, 17:38To jeszcze ze 2 tygodnie aby psinkę wziąć. Moja suczka gdy miała maleństwa to z żalem je oddawałam zawsze płakałam tak się do nich przywiązywałam
Agnieszka5b28
25 maja 2016, 19:16super kochana, do góry głowa :)