Skalpel. Minus 278kcal No i to by było na tyle Ciągle myślę o tym kilogramie na plusie w ciągu tygodnia...Ale chyba przestanę, bo co mi po tym? Jeśli to tłuszcz/woda, to trzeba się tego pozbyć, jeśli mięśnie, to tylko się cieszyć Obstawiam opcję pośrednią, bo nie narozrabiałam aż tak bardzo przecież, a za krótko i zbyt mało intensywnie ćwiczę, aby w tym czasie drobić się takiego przyrostu tkanki mięśniowej. Kurczę! Jak ja mądra jestem, no nie?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
reese_o2k
24 lutego 2017, 15:10Podziwiam Cie ze skalpelem... ja też kiedyś ćwiczyłam i czułam się super (mimo że zawsze przerywalam po ok 5 razach czyli ok 2tyg).. oby tak dalej :) motywujesz!
angie65
24 lutego 2017, 15:55Dziękuję za miłe słowa :) Doszłam do wniosku, że nawet jak odpuszczam sobie na chwilę, to nie mogę tego traktować jak kompletnej porażki, bo po porażkach zawsze miałam ogromne problemy z powrotem do porządnej pracy nad sobą. Teraz, dzięki temu jak odpuszczam, to na chwilę i mniej groźnie :)