Dawno mnie było, ale ciągle walczę. Od świąt mam gigantyczny kryzys w odchudzaniu. Jeszcze trochę i zniweczę cały mój sukces :(
Ale teraz do rzeczy...JESTEM SŁODYCZOHOLICZKĄ. Wiem, wiele z Was nie wierzy w uzależnienie od cukru, bo to tylko zwykłe łakomstwo i słaba wola. I że wystarczy PRZESTAĆ jeść słodkie. Taaaa, od łakomstwa i słabej woli się zaczyna. Potem jest już choroba. Jak z każdym nałogiem. Mam wszystkie objawy uzależnienia. Muszę poszukać pomocy, bo sama chyba nie dam sobie rady. Wyrzucenie słodyczy z domu będzie trudne, bo mam rodzinę, która chora nie jest. No chyba, że mąż mi uwierzy, że naprawdę mam ogromny problem i wesprze mnie w walce pozwalając na wy.....ie wszystkich pokus. Cóż, spróbuję na razie bez drastycznych środków. Zaczęłam od powiedzenia głośno prawdy. Jako dowód podam, że w ciągu tygodnia zjadłam 10 opakowań toffifee, kilkanaście opakowań mamby, pół kilo herbatników maślanych i wiele innych rzeczy, których nie pamiętam nawet....
angie65
9 stycznia 2016, 23:03Okazuje się, że za słodkie napady u mnie odpowiada kandydoza. Przebadajcie się w tym kierunku, bo może się okazać, że i Wy nieświadomie cierpicie na tę chorobę. Leczenie? Dieta "ZERO CUKRU", witamina C w dużych ilościach, kiszonki i jonowe srebro koloidalne do picia. Za jakiś czas powtórzę badanie...
Lolaki
18 marca 2015, 13:55angie musimy sie jakos z tym slodkim oganac ja wciagnelam czekoladowe serce z lindora a mialy byc na swieta gdzie jest nasze spinamy dupki i jedziemy
Pszczolka000
16 marca 2015, 13:13Ja też jestem słodyczoholiczką, a raczej byłam, jadłam na serio mnóstwo słodyczy, ale ja się tam mambą nie zadowalałam, wolałam coś czekoladowego. Teraz? Teraz walczę ze sobą i jem malutko słodyczy, bo ich po prostu nie kupuję. Mój mąż wie jakie mam stanowisko w tej sprawie i kupuje czasami coś dla siebie, albo zabiera ze sobą do pracy :P
megan292
16 marca 2015, 12:52Nie słyszałam o takim uzależnieniu, ale jeżeli faktycznie jesteś słodyczoholicznką i zdałaś sobie sprawę, że sama sobie z tym nie poradzisz, to pytanie jest następujące: kiedy umówisz się na wizytę w specjalisty? Nie odbierz tego jako złośliwość, ale jeżeli nic z tym nie zrobisz, to będzie to oznaczało, że Twoje przyznanie się do nałogu było tylko wymówką, żeby móc dalej 'bezkarnie' się obżerać.
naja24
15 marca 2015, 16:51O mój boże po takiej ilości słodyczy bym chyba padła no cóż każdy ma swoje zmory ja nie mogę się obejść bez żółtego sera wszystko nim posypuje no a w efekcie dupa rośnie :)
sylwia3108
15 marca 2015, 14:39Uzależnienie od cukru to nałóg jak każdy inny, a czasem nawet silniejszy, nie ma co ukrywać. Jeśli u Ciebie występuję tak silnie, to może warto udać się do psychologa? Moja ciocia zmagała się z tym samym problemem, podobno cudem cukrzycy nie miała. Psycholog pomógł jej się pozbierać i na razie schudła 25kg ograniczając słodycze do minimum. Głowa do góry!!:)
ar1es1
15 marca 2015, 13:48U mnie zawsze jest cała szuflada słodyczy.Ale trzeba sobie wytłumaczyć,że one nic wartościowego nie wnoszą...Lepiej upiec sobie fasolowe brownie -bez maki,bez dodanego cukru,z małą ilością tłuszczu;)
ar1es1
15 marca 2015, 13:49No i od codziennego jedzenia słodyczy krótka droga do cukrzycy lub insulinooporności...