Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jakoś idzie. Chociaż początki zawsze są
trudne...ach te grzeszki.


No więc moja dieta wygląda w taki sposób, że ograniczam jedynie ilość.
Więc menu wyglądało mniej więcej tak:
-Grahamka z sałatą i ketchupem
-Jabłko
-Rosół z makaronem
-Jogobella light
-2x wasa z szynką, ogórkiem i ketchupem
Niestety:
-3 wiśnie w likierze
-kilka kukułek
-parę chipsów

Do tego pewnie wypiję jeszcze herbatę :)
No a aktywność:
-2 wf w szkole, jak zwykle bieganie
-20 minut kręcenia hula hopem
-No i dużo czasu na chodzeniu
-Kilka ćwiczeń 
-25 kcal na stepperze, mam lenia :)


Nie wiem czy coś schudnę, bo nie jem śniadań, dopiero w szkole ok.10, bo wstaję o 5:30, a śniadanie o tej godzinie? Nieee xd A obiad mam dopiero jak wrócę więc koło 17. Ale co mogę poradzić.
Eh. W życiu mi się nie układa. Chciałabym zniknąć tak na zawsze. Ale jestem optymistką. Wierzę, że następny dzień będzie lepszy. Niezależnie od tego jaki ten byłby zje*any...
No to na tyle.
Pa ; *

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.