Trening oczywiście już zaliczony, dzień bez ćwiczeń dniem straconym. Weszło mi to już chyba w nawyk - każdy wolny dzień od pracy ćwiczę, a czasem zdarza mi się też po 12h poćwiczyć troszkę.
Biorę się za pupę, bo ona i jeszcze troszkę uda mnie nie zadowalają.
Cieszy mnie to, że nawet gdy było ciężko nie poddałam się. Teraz ćwiczę już trochę z innego powodu niż na początku, lubię to, ale oprócz tego jem już więcej (oczywiście nadal zdrowo i z głową) i nie chce by moja waga się zmieniła, ani w jedną ani w drugą stronę Najdziwniejsze jest to, że mój brzuszek nawet po dużym obiadku jest mega płaski, co wydawało mi się kiedyś niemożliwe.
Uwielbiam ćwiczyć Żałuje tylko, że nie mogę tym zarazić mojej siostry. Wiem, że nie każdy z dodatkowym tłuszczykiem musi czuć się źle, ale to przecież dla jej zdrowia.
Zrobiłam wczoraj dobry uczynek, kupiłam od babci która stała pod marketem takie cudo, przepłaciłam razy 3, ale uśmiech kobieciny bezcenny.
Uwielbiam ćwiczyć Żałuje tylko, że nie mogę tym zarazić mojej siostry. Wiem, że nie każdy z dodatkowym tłuszczykiem musi czuć się źle, ale to przecież dla jej zdrowia.
Zrobiłam wczoraj dobry uczynek, kupiłam od babci która stała pod marketem takie cudo, przepłaciłam razy 3, ale uśmiech kobieciny bezcenny.
Na koniec znów troszkę fotek po treningowych.
sndra
23 października 2013, 11:23Idealne ciałko :) Jesteś moją motywacją :) Może też uda mi się w końcu wygrać walkę z udami :(
chubbyann
20 października 2013, 12:48Też bym chciała mieć płasko w okolicy brzusznej :)
Spidii
20 października 2013, 12:00cudowny brzuch! ;)