Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie jest źle :)


Cześć Śpiochy :D

Właściwie to nie takie śpiochy skoro jeszcze tak jak ja śmigacie po vitalii :D chociaż przyznaję się, że już opadam dzisiaj z sił i zaraz kładę się pod ciepłą kołderkę :D ale najpierw szybkie sprawozdanie z dnia dzisiejszego, który według mnie należy do udanych :D Ćwiczenia na dzisiaj = mel brzuch + skalpel jak najbardziej zaliczone i to kilkanaście minut temu skończyłam :D powiem Wam, że na serio lubię skalpel, jakoś tak wolę chyba niż killera bo tu czuję co i kiedy mi tak naprawdę pracuje i kiedy co się napina a w killerze lecę aby żeby było :D chyba że z czasem nauczę się i tam kontrolować odpowiednio ruchy :D oczywiście killera też nie odpuszczam tylko postanowilam przeplatać go ze skalpelem także kolejny killer jutro :D jego minusem jest też to, że jak się go wykonuje siłą rzeczy jest głośno bo podskoki, mega oddech :D dlatego nie będę mogła robić tych ćwiczeń o tej porze co przykładowy skalpel, który wykonuję sobie kiedy mi pasuje bo jest w miarę cichy i spokojny :D ale dobra, dość o minusach- i tak będę go robić bo więcej jest w nim plusów niż minusów  :D:D  Moje odżywianie dzisiejsze też ma się całkiem nieźle:

- śniadanie: 2 kromki ciemnego just fit z serem żółtym + herbata

-kawa
-kawałek ananasa zmoczyłam sobie w rozpuszczonej gorzkiej czekoladzie, ale to dosłownie kostce czekolady nie więcej :) także nie uważam tego za grzech :D

- obiad: łyżka ziemniaków + mały kawałeczek mięsa z sosu z pieczarkami

- 3 ciastka paryskie z biedrony , wooooodaaa oczywiście przez cały dzień :D

Oczywiście słodkości się wkradły bo jakby mogło być inaczej :D ale spokojnie, próbuję nad tym jakoś panować :) albo sobie tylko wmawiam :D Jeśli chodzi o moją wagę- jakby to powiedzieć stoję w miejscu praktycznie. Owszem jakieś gramy się zmieniają ale nie widzę sensu ich zapisywać bo raz są raz ich nie ma. Nie wiem jak Wy to robicie, że ta stracona waga Wam się stabilizuje i nie powraca a wręcz dalej spada. Mnie jak widać albo rośnie albo stoi w miejscu i nic więcej. Mam wrażenie, że ona choćbym nie wiem co robiła nigdy w życiu nie zleci na dobre nawet o 3 kg, a co dopiero o 10... to jest trochę demotywujące, jednak staram się pocieszać słowami Ewy, żeby wywalić wagę i ufać jedynie centymetrowi :) spróbuję tak robić, jednak po przerwie związanej z sesją na razie się nie mierzę bo nie ćwiczyłam, poza tym zapewne przez te ostatnie 4 dni ćwiczeń niewiele się zmieniło. Nowe pomiary zrobię najwyżej w przyszłą sobotę i wtedy zobaczymy czy coś się rusza :D

Póki co kładę się spać i Wam też radzę to zrobić bo przecież jutro już poniedziałek i czas zabierać się za wszelkiego rodzaju obowiązki! :D  taaak wiem jestem bardzo miła :D  przed samym spaniem denerwuję Was takimi tekstami no aleeeee :D 


Dobrej nocy życzę :):)
  • aannxx

    aannxx

    18 lutego 2013, 02:05

    Podziwiam za robienie Killera, Ja dzisiaj wysiadlam po 7 minutach.

  • therock

    therock

    18 lutego 2013, 01:53

    śpij dobrze:)

  • Hawaii.

    Hawaii.

    18 lutego 2013, 01:44

    hahahaah, dzięki wielkie :) +trzymam za Ciebie kciuki i wierzę w Ciebie :)

  • Hawaii.

    Hawaii.

    18 lutego 2013, 01:35

    trzymam sie dietki :) i cwiczeń :) a mieszkanko u mojego chłopaka i WYNAJĘTE :) jak dobrze pójdzie to po maturze sie do niego wprowadze ;)

  • Hawaii.

    Hawaii.

    18 lutego 2013, 01:16

    dasz radę ;) mnie killer zabija xd

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.