Uwielbiam, gdy mój dom jest pełen gości. Ale nie czarujmy się, ciężkie są takie spotkania gdy jesteśmy na diecie.
W południe goście - udało mi się nie zjeść nic na słodko! Mąż żeby mnie nie kusić postawił wszystko co nie dozwolone z daleka ode mnie ;)
Wieczorem wpadła do mnie koleżanka z butelką winą. Wie, że walczę z nadwagą, wiec kupiła wino pół wytrawne (którego nienawidzimy ponieważ akceptujemy w najgorszym razie półsłodkie ;) ) i do tego truskawki i borówki - co by mnie nie kusić ;) Ja zrobiłam jako przekąskę frytki z selera pieczone w piekarniku - przepyszne :)
Pomimo dzisiejszych trudności nie poległam. Jestem z siebie dumna!
PS. Oczywiście wino zostało wliczone w mój dzienny bilans kalorii :)
mociakowa
23 lutego 2016, 08:40nie daję się nie daję ! :) wolę wypić koktail z owoców, który też jest słodki niż zjeść jakiś słodycz, chyba zwariowałam, nie poznaje siebie haha ! :)
andziasek90
23 lutego 2016, 08:53Dużo nas łączy bo i ja ostatnio wolę owoce niż... a nie będę mówić co bo jeszcze ochoty nam narobię ;)
mociakowa
22 lutego 2016, 19:56i jak tam leci dietka dzisiaj ? :)
andziasek90
22 lutego 2016, 20:53Dobrze :-) na śniadanie zjadłam grahamkę z białym serem i papryką. Obowiązkowo sok z grejpfruta ;-) potem jogurt z musli i na obiad makaron w sosie pieczarkowo-porowym. potem koktajl z mlekiem,pomarańczą i gorzka czekoladą. Na kolację frytki z selera i 30 minut ćwiczeń. A Ty jak tam? Nie dajesz się słodkościom? ;-)
mociakowa
21 lutego 2016, 20:51mnie kuszą codziennie słodkościami ale na szczęście jeszcze się nie ugięłam i nie wiem jakim cudem wczoraj jak narzeczony jadł orzeszki w łóżku w ogóle mnie to nie kusiło, nawet żeby zjeść chociaż jednego. :) Wiem, że jak już zjadłabym jednego to potem był by drugi i trzeci :) Ja postanowiłam sobie, że z alkoholi jeśli już to wino półwytrawne bo wytrawne mi przez gardło nie przejdzie, i to rzadko będę sięgać po alkohol. :) Gratuluję, że nie dałaś się skusić pysznościom :) Powodzenia dalej ;)
andziasek90
21 lutego 2016, 22:03Mnie na szczęście wspiera mąż, wczoraj wieczorem pił piwo i chciał zjeść chipsy do niego, ale nie chciał mi robić smaka i mnie drażnić więc w końcu ich nie otworzył :) A jak by je otworzył to pewnie bym zrobiła jak mówisz :) Jeden, potem drugi, i trzeci i nagle pół paczki nie ma :) Mi wytrawne też nie przejdzie przez gardło :) Dziękuje, dziękuje :)