Wczorajsza wizyta w poradni mnie trochę przeraziła i jednocześnie dała nadzieję że będzie lepiej. Okazuje się, że jednak te duszności są spowodowane astma. Z jednej strony boję się czy mimo zapewnień pani doktor wszystko będzie ok, a z drugiej mam nadzieję że leki jakie dostałam pomogą mi funkcjonować w miarę normalnie do końca ciąży. Jesienne przeziębienie aktywowalo asmte którą miałam już w dzieciństwie. Póki co nie wiedzę poprawy ale mam poczekać 2-3 dni. Kontrola za miesiąc, a po porodzie testy na alergię.
Dziś 30 tc zaczynam, powoli kończy się remont polowy domu. W poniedziałek mają ostatnie kosmetyczne robić poprawki i będzie można się wprowadzać. Dzieci będą miały swoje pokoje osobno już i my sypialnie.
Mimo że nadal dysze a zrobienie sobie herbaty, to dla mnie wyczyn niczym zdobycie Everestu to jednak jakaś nadzieja się tli we mnie że zaraz może być lepiej.
Papatki