Mamy wirusa
Jestem zmęczona tak, że nic mi się nie chce.
Po dyżurze u przedszkolaków na drugi dzień mnie wzięło, biegunka i wymioty, że chyba się mocno odwodniłam, bo zimno mną trzęsło. Przez noc ciurkiem wypiłam 2l wody.
W nocy wzięło małego. Biedaczek jest blady jak kreda. Pościel do wymiany i u niego i u nas w łóżku.
Oby małej nie wzięło.
Jutro ważenie. Nie wiem czy po tym dniu choroby będzie wiarygodne, ale i tak się zważę.
Jestem zmęczona tak, że nic mi się nie chce.
Po dyżurze u przedszkolaków na drugi dzień mnie wzięło, biegunka i wymioty, że chyba się mocno odwodniłam, bo zimno mną trzęsło. Przez noc ciurkiem wypiłam 2l wody.
W nocy wzięło małego. Biedaczek jest blady jak kreda. Pościel do wymiany i u niego i u nas w łóżku.
Oby małej nie wzięło.
Jutro ważenie. Nie wiem czy po tym dniu choroby będzie wiarygodne, ale i tak się zważę.
Mam nadzieję, że szybko nam przejdzie.
Papatki
Papatki
ButterflyGirl
8 marca 2014, 22:32Ojejuuu biedacto
savelianka
8 marca 2014, 19:43współczuję bardzo,szkoda dzieci.Mnie kiedyś przy takim wirusie 4 kilo zleciało,ale zaraz wróciło:)
Izek31
8 marca 2014, 19:13Współczuję.....jak mnie dopadło to głowy z łóżka nie mogłam podnieść. Niech szybko mija.