Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Środa
8 lutego 2006
Oj. Dzisiaj mam jakiś beznadziejny dzień. Spać mi się chce, a jeszcze bardziej jeść:)) Sa takie dni kiedy wydaje mi sie, że to wszystko nie ma sensu.Życie jest przeciez krótkie więc po co dołować się dodatkowo jakimiś dietami, komplikować sobie je...Kojarzycie taki obrazek kiedy stajecie na zamarzniętej kałuży ale nie tak do końca zamarznietej:)) Stoicie na lodzie, a pod spodem jest woda. Na środku tej kałuży jest dziurka. Jak podskoczymy lekko to tą dziurką wypływa woda, bulgocze i rozlewa sie na całą powierzchnie lodu. To mój optymizm. Dziękuje Bogu, zrządzeniu losu, moim rodzicom i nie wiem sama komu jeszcze, że zawsze nawet gdy cała jestem skuta takim lodem dołka psychicznego i fizycznego znajdzie się dziurka przez którą pomalutku wypłynie optymizm i niczym nie zmącona radość życia. Musze tylko jakoś przetrwać moment rozmarzania:))) Pozdrawiam cieplutko!!!!!
Agniess
8 lutego 2006, 15:12fajne jest to zdjęcie dzieciaczków na plazy. Pozdrawiam.....