Postanowiłam się za siebie wziąć i pobiegać. Biegałam przez 2 tygodnie we wrześniu, ale pogoda mnie pod koniec zniechęciła. Ostatnio doszłam do wniosku, że jest to bzdura i czy śnieg, czy mróz, będę biegać!
Zaczęłam dzisiaj, 4.90 km/35 min, ale to tylko kwestia dwóch treningów, czy trzech aż wrócę do poprzedniej niby-formy, czyli 5.56 km/41 min. Moim celem jest 50 kg i przebiegnięcie pół maratonu. Jak na razie chcę mieć to moje żałosne 5 km w czasie krótszym niż pół godziny. Słaby cel, ale od czegoś trzeba zacząć.
Ktoś z was biega? Widać efekty?
I podstawowe pytanie, korzysta ktoś z RunKeeper.com? Wiecie, w ramach mobilizacji. Wzajemnej, muszę dodać.
Jutro kolejny wpis.