08.08.2012 --> 88,8 kg
15.09.2012 --> 82,2 kg
W miesiąc ubyło mnie 6,6 kg. Rewelacyjny wynik :) Nie powiem że widać "jak cholera", ale spodnie są już dużo luźniejsze.
ciąża jednak w moim przypadku okazuje sie zbawienna. Powiedziałabym nawet że mnie ratuje. Okazalo się, że mam podwyższony cukier. I nie sądzę aby byla to wina ciąży - raczej trybu życia i jedzenia jakie jadłam przed ciążą. Teraz od słodkiego mnie odrzuca. Wcześniej mogłam zjeść całą tabliczkę mlecznej czekolady z orzechami i nie przesladzało mnie to. Dziś - jogurt owocowy jest za słodki.
nie jem bardzo mało. Do godz 15 zjadam 3 składane kanapki (z całych kromek, nie połówek), serek wiejski, jakiś owoc - np jabłko czy pomarańczę, często podjadam chrupki kukurydziane, czasami pikantne Tortilla chips. Wracam do domu po 15 i dalej jestem glodna, więc jem np jajecznicę czy parowki. Ale przyznam, że największe i najbardziej niezdrowe nawyki - w czasie ciąży u mnie odeszły - mianowicie slodycze i jedzenie wieczorami. Jak wcześniej pisałam, od słodyczy mnie zupełnie odrzuca, może leżeć - już to na mnie nie działa. A popoludniem chodzę spać (zmęczenie ciążowe) i jak po 18 się budzę to jedyne co czuję to mdłości, więc często nie jadam obiadokolacji (mąż wraca o 19, więc obiad o 16 odpada). Czasami się zdarzy ale porcje są przynajmniej 3-krotnie mniejsze niż kiedyś.
niestety odczuwam brak ruchu. I obawiam się że ciężko mi będzie zacząć. Też przez lenistwo, ale takze i ciąża nie do konca sprzyja każdej aktywności - myślałam o pływalni, aby plywać regularnie - niestety na tym etapie to jeszcze odpada. Pływalnia dla mieszkańców czynna jest od 18, a ja w tym czasie umieram z powodu mdlości. Ale mówi się, że one mijają po 3-cim miesiącu - wowczas zobaczę, pewnie będę miała ochotę troszkę się poruszać :)
jeszcze 2,3 kg i zobaczę na wadze siódemkę z przodu :) fantastycznie :) może do konca miesiąca osiągnę tę magiczną cyfrę :D