Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 2 (nieoficjalnie dzień 4)


No i stało się. Zawsze startowałam odchudzanie z wagi 78kg lub mniej. A tu poznałam chłopaka, zamieszkaliśmy razem, żyło się jak w bajce, hop siup i waga pokazała 89kg.

Mam wybór: albo będę rozpaczać albo zacznę działać!

Pierwszy dzień był koszmarny. Wypłakałam morze łez, z nienawiścią do siebie patrzyłam w lustro. Tłusta, gruba, brzydka, szpetna, ohydna, odrzucająca. 

Ale gdy pierwszy dzień zakończył się prawie sukcesem, następnego dnia miałam mnóstwo pozytywnej energii do pozostania przy walce.

Wczoraj odkryłam Fitatu, i... zakochałam się! Dieta teraz wydaje się taka prosta i ciekawa! Oby tak pozostało!

A więc pora stanąć do walki! 

A.

  • pozytwnajola

    pozytwnajola

    13 stycznia 2016, 22:57

    zawsze jest tak Hop Siup :))))))))) to chyba właśnie taki morał z bajki jest. Będzie ciężko ale warto ... do wakacji 6 miechów... a czas minie jak z bicza! nie marnuj, działaj :)) trzymam kciuki!

  • Jelly2015

    Jelly2015

    11 stycznia 2016, 09:07

    Powodzenia:)

  • bozena89nz

    bozena89nz

    11 stycznia 2016, 08:17

    Powodzenia. Walcz bo warto

  • MariaMagdalena1974

    MariaMagdalena1974

    11 stycznia 2016, 01:10

    Milosc,jedzenie skad ja to znam...nie poddawaj sie malenka!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.