Sniadanko urodzinowe (jajko, szynka i fasolka).
Wiekszosc dnia spedzilam na miescie, wpadla mala kawa i potem 2 lampki wina na lunch :) hue hue w koncu urodziny no nie?!! Odmowilam sobie tego boskiego burgera, ktorego serwowali w knajpie (jadlam oczami porcje mojego chlopaka) Potem zjadlam kawalek torta urodzinowego (wiadomo:))
Wieczorem wyszlismy na kolacje... To juz bylo bez alkoholu tylko woda z cytryna bo w czwartek do pracy... Zamowlam stek z salata (moj ulubiony srednio wysmazony), bez zadnych dodatkow wiec nie tak zle... :)
Ahh to byl dobry dzien :) A to jeszcze nie koniec bo wychodze ze znajomymi w sobote wieczorem wiec zabawy i prezentow ciag dalszy :) Moze nie tak zle miec te 25 lat?:)
Pierwsza tura prezentow do sniadanka jak znalazl :)
I chinski lampion, szkoda ze padalo caly dzien, ale co sie odwlecze...
MAC mmm...kolejna niespodzianka i jedna z moich ulubionych firm kosmetycznych :)
I pyszny czekoladowy torcik !!
xoxo