O weekndzie słów kilka. W sobote niespodzianie przyjechała do nas rodzina męża, sztuk 3: chrześniak, siostra i mama męża. Było nas 4 doroslych i 4 dzieci, czyli teksańska masakra piłą mechaniczną:D:D:D. Strałam się nie obżerać, ale na pewno jedznie nie było wzorcowe np. zjadłam 2 nieduże wafelki:).
W niedzielę byliśmy w centrum nauki Kopernik w galerii Bzzz. Gorącą polecam!!!! :). Wieczorem jak wszyscy posnęli nie byłam w stanie przygotować sobie posików na poniedziałek tak mnie nogi bolały, ze nie moglam stać więc chyba wysiłek był:D
angelisia69
24 marca 2015, 13:42no to te wafelki odpokutowane :P
am3ba
26 marca 2015, 09:44Dziekuje :)