Wczoraj minął drugi dzień diety. Jestem zadowolona. Co prawda nieco obawiam się czwartkowego wazenia. Dlaczego?
Okazało się, że mama ma specjalnie dla mnie kutię więc zamieniłam wczorajszy podwieczorek na 3 łyżki kutii. Dla niewtajemniczonych, ciągle karmię piersią więc mam zwiększone zapotrzebowanie na kalorie i dlatego po cichu zakładam, ze zjedzenie 3 łyżek kutii nie wywróci mi wszystkiego do góry nogami.
To nad czym musze pracować to picie odpowiedniej ilości płynów w ciągu dnia i jedznie o konkretnych porach.
wrigley
5 stycznia 2015, 20:15Brawo za wytrwałość!!!
am3ba
6 stycznia 2015, 10:22Dzięki :)
am3ba
4 stycznia 2015, 21:49Komentarz został usunięty
Mageena
4 stycznia 2015, 21:43Sprobuj kutii,bo bedzie "chodzila" za Toba i polegniesz. Ale poprzestan na obiecanych 3 lyzkach. ;) Powodzenia.xx
am3ba
4 stycznia 2015, 21:50:-). Zjadłam i udało się zatrzymać po 3 łyżkach !!!