Ostatnim zapamiętanym wynikiem było 77 w pierwszej liceum, gdzieś tam po drodze przewinęło się 73, co uważałam za ogromny wynik a dziś dałabym sie za taki pociąć. Jak to jest, że człowiek tyje a tego nie zauważa. Dopiero jak wszystkie ciuchy były za małe to kapnęłam się, że coś jest mocno nie tak. Wynik 82 był jak kubeł zimnej wody. Jednak nie uchronił mnie przed dobiciem do 86, którego staram się nawet nie pamietać! JA? prawie 90 kg baba? Boże... nigdy więcej, chcę mieć już 7.. coś.
Cel 8 czerwca nadal do zrobienia, ale muszę się bardziej starać. Zostało 6-7 tygodni i ponad 5 kg. Chyba muszę zrezygnować z alkoholu w bardziej zdecydowany sposób. Może ograniczę się do najważniejszych okazji tj osiemnastki i panienski.
soualmia
23 kwietnia 2013, 20:13dot. kom Nie nie baliśmy się może dlatego że działo się to szybko i nie było czasu na myślenie, myślę że oni byli w większym szoku bo 5 razy udało im się okraść bez problemu a nagle zostali przyłapani. A co do wagi to ogromne gratulacje ;) wolno i idziemy step by step ;)