Dietę zakończyłam w maju z wagą 66,7 kg. Do października-listopada zdążyłam przytyć do 75,5 kg . Potem przeszłam na ,, dietę", po prostu jadłam mniej i schudłam 1,5 kg
. Od grudnia dieta jest ostrzejsza, ważę obecnie 72kg. Najgorsze jest to, że byłam już całkiem blisko celu i wszystko zaprzepaściłam. No ale cóż... nie można się poddawać !
Moja wymarzona waga to 54kg, mam nadzieję, że tym razem się uda
Ps. Zapomniałam wspomnieć, że od początku grudnia codzienie( 2 razy zdarzło sie, że nie poszłam) chodzę na siłownie. Spalam tam od 400 do 800 kcal dziennie, zawsze coś :)
Dajzsiebiestoprocent
13 grudnia 2014, 12:17Powodzenia! Ja na silke lece od 1 stycznia po swietach :D
ewelinkaxp
13 grudnia 2014, 10:59Tak jak mówisz nie można się poddawać :) Fajnie, że masz pozytywne nastawienie :) Życzę powodzenia :)