Popłynęłam, przez to cholerne ciasto popłynęłam. I w dodatku teraz żeby było śmiesznie dojadam ciasto i piszę w pamiętniku o odchudzaniu. Ale jak zawsze mam wytłumaczenie przecież przez prawie dwa miesiące nie jadłam słodyczy. Ale dość biadolenia plan jest taki, że od jutra nie jem słodkiego. Ten zapas cukru, który zgromadziłam przez dwa dni zupełnie mi wystarczy na długo.
Wczorajszy dzień niestety dyżur w pracy, dziś dyżur ale w kuchni. Zjechała rodzina, było dużo radości, śmiechu i tego mi chyba trzeba było. Teraz jeszcze trzeba uporać się z jedzeniem tzn. przygotowałyśmy z mamą tyle wszystkiego, że zaczynam rozglądać się za miejscem gdzie można oddać i podzielić się z jedzeniem z innymi.
Miłego świątecznego wieczoru.
KatarzynaXXL
27 grudnia 2019, 08:32Nie wszędzie jeszcze są ale można do jadlodzielni oddać :) Ja na szczęście malutko robiłam w tym roku :)