Na tysiącu kalorii nie daję już rady. Przestrzegam jej a waga ani drgnie. Teraz próbuję niełączenia. I mam psa z którym codziennie idę na godzinny spacer w tempie ok 5 km na godzinę i codziennie 45 min roweru (stacjonarny) efekt to nie dopinające się kozaki. Nie wiem czy od otyłości czy od ćwiczeń mam grubsze łydki. Stawiam na to pierwsze. Ale schudnę do lata. Muszę.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
WitaminaE
1 grudnia 2014, 21:341000 kcal to najgorsze przez co przeszłam, po oklanym obliczeniu moja minimalna ilosc to 1440 wiec nie dziwię się, że była głodna i że nie dajesz rady Co do puchnących łydek spróbuj pić więcej wody, mnie to pomogło na puchnące palce, z odwodnienia zbierało mis ię więcej woy w organizmie niż powinno.