Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
39, 40 dzien


Piatek - zwariowany dzien. Wszystko w biegu i wszystko za pozno. Odebralam stepper z naprawy, ale nie dalam juz rady cwiczyc. Szczegolnie jak dziecko juz nie spalo caly dzien.
Dzien dietowy - OK bez checi czegokolwiek zjedzenia ponadto.

Sobota - mikolajki :-D
bardzo slabo wypadlam dzis na stepperze tylko 30 min = 1800 krokow, 278 kalorii. Bardzo zmeczona bylam i nie mialam sily wiecej dreptac. I tak sie zastanawiam, czy jeden dzien przerwy, czy naprawiony steperek byl temu winiem. Niewazne, jutro sie przekonamy. A mam co spalic ;-))))
Do obiadu dzien OK tzn dietowy. Na obiad, trzeci raz pod rzad indyk z groszkiem w sosie musztardowym. Nadal mi sie nie przejadl ;-)))- hmmm jutro pewnie to samo :-D
Obiad jadlam w biegu bo juz bylam spozniona na spotkanie do rodzinki. W miedzy czasie poklocilam sie ze swoim partnerem (czasami jest malo odpowiedzialny). Spakowalam slodycze i skonczylo sie na tym ze sama pojechalam z dziecmi (synek i bratanek) do rodzinki.
Bylo milo i wesolo. Dzieciaki szalaly (w sumie bylo i czworo), a ja caly czas musialam opowiadac kuzynce co robie ze tak schudlam :-DDDDD. Jej zdaniem jest to efekt przejsciowy, ze po skonczeniu diety wroce do swojej poprzedniej wagi. Oczywiscie ze istnieje takie ryzyko. Mam natomiast nadzieje ze te kilka miesiecy pouklada w mojej lepetynce ze nie trzeba ladowac w siebie fure zarcia. OK, dyskusja trwala ok 3 godz, wiec mozna sobie wyobrazic jak przebiegala, ale to nie wszystko ...
Przy naszej rozmowie byla kawusia, czarna z cukrem. Do kawusi ciacho :-)))) nawet 2 kawalki. Pozniej byla jeszcze jedna kawusia z cukrem i ponownie kawalek ciacha.
Ufff i to wszystko co mam na sumieniu. Na swoje usprawiedliwienie dodam, iz majac do wyboru pyszne mini ptysie nadziewane bita smietana, a zwykle ciasto (typu zebra) wybralam to drugie. Wydaje mi sie ze mniej kaloryczne, ale co tammm
Najwazniejsze jest dobre samopoczucie. Kolacji juz nie jadlam. Nie czuje glodu. Organizm zajety spalaniem gory cukru i bog wie czego tam jeszcze.
Za to nakrecona jestem strasznie. Kawe pijam zazwyczaj rozpuszczalna i bardzo slaba. Ostatnimi czasy malo jej bylo, a raczej sporadycznie. Natomiast dzis 2 kawy i to mielone, wypite wieczorem. Dostalam takiego kopa energii, ze nie wiem o ktorej pojde spac.
Buziole Zozole ;-)))
  • Inia1984

    Inia1984

    7 grudnia 2008, 01:31

    kochana, oczywiscie, ze wszystko juz zgłoszone i na wiecej zdjec nie natrafiłam, choć jest ich naprawde masa...... nie przejmuj sie ciastkami;) patrze na Twoje bilanse i super sobie radzisz....w tak krótkim czasie 8 kg!!!! suuuuuuuuuuuuuper:) rodzinka tez sie nie przejmuj, takie gadanie to z zazdrosci:) a Ty, kochana, rób swoje:) buziaki:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.