Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
uffff.....


...ostatnie dwa dni byly byle jakie,poza tym ze bylam w pracy bylo bardzo nudno i bez wyrazu,Julcia nie mogla na dwor chodzic,wiec siedzielismy w domu szukajac zajecia,na szczescie moje pociechy tak jak ja uwielbiaja muzyke ,troche pospiewalismy,troche potanczylismy,ogladalismy telewizje....

Dzwonilam do pani doktor i na szczescie wynik jest negatywny....,co za ulga ,w sumie dzisiaj mam dwa powody do radosci....,pierwszy to ze moja corcia nie ma swinskiej grypy,a drugi ze jutro wszystko wroci do normy,tzn Julcia do przedszkola moze pojsc i na poobiedni spacerek tez....,strasznie mnie to cieszy...

Dzisiaj jedzonko bylo ok a i sporo sie nagimnastykowalam....,posprzatalam dwa pieterka w domku mojej szefowej,wrocilam z tamtad na piechotke do domu wiec jakies 3,5 km,odebralam synka ze szkoly,po obiedzie zaprowadzilam go do kolegi i po 1,5 godz odebralam  i takim sposobem zrobilam jakies 2,5 km ,reasumujac 6 km szybkiego spaceru....,jestem z siebie zadowolona....,a teraz ide pod prysznic,zrobie sobie piling,ulorze wlosy,pomaluje paznokcie,w tym czasie mezulek polozy dzieci spac i spedzimy mily wieczorek....

Dobrej nocy....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.