Kobitki nadal walczę! Nie odpuszczam. Jak mam gorszy dzień i zjem coś zakazanego to potem i tak nadal trzymam dietkę. nie poddaję się. W piątek na rowerku stacjonarnym spaliłam 300 kcal. i zrobiłam jeszcze 40 przysiadów. Powolutku wdrażam ćwiczenia . Postanowiłam że 5 dni w tygodniu będę się starała ćwiczyć (rowerek stacjonarny, przysiady, brzuszki i co tam wymyślę) a w weekend będę sobie dawała wolne od ćwiczeń . Posiłki jem co 3 godzinki bo jak parę razy zrobiłam sobie dłuższą przerwę od posiłków to potem byłam non stop głodna więc pilnuję godzin jedzenia (jak małe dziecko) . Waga dzisiaj pokazała 94,5 więc coraz bliżej mojego pierwszego celu. Jak go osiągnę to potem zawalczę o 80 kg
Dziewczynki i dziękuję za wszystkie ciepłe słowa i wsparcie, z wami naprawdę jest łatwiej
angelisia69
9 maja 2016, 03:02nie ma co sobie wszystkiego zalowac,zjesc mala porcje "zakazanego" delektowac sie smakiem i ruszac dalej ;-) Powodzonka
dziewczynka83
8 maja 2016, 18:34Świetnie Ci idzie !! Podziwiam :) Pozdrawiam
spelnioneMarzenie
8 maja 2016, 18:17swietnie sie spisujesz :)