Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Maluję. A im więcej - tym więcej ważę :) żartuję, to tylko wymówka. Po prostu dużo siedzenia + miłość do jedzenia = 88 kg. Dusza kreatywna, samotniczka & dusza towarzystwa (skrajności to moja specjalność).

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 472
Komentarzy: 2
Założony: 13 lutego 2020
Ostatni wpis: 13 lutego 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Akrylowa

kobieta, 33 lat, Warszawa

163 cm, 88.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

13 lutego 2020 , Komentarze (2)

Cześć Vitalio, wracam wraz z pamiętnikiem po wielu latach nieobecności.

Ostatni raz kiedy tu byłam ważyłam jakieś 73 kg. Jaka byłam wtedy zrozpaczona </3

Dziś ważę sporo więcej i zamiast nadwagi mam otyłość (na która sumienne pracowałam).

Otyłość to choroba, a ja chora być nie chcę (cwaniak)

88 kg to mój absolutny RE KO RD. Nigdy nie podejrzewalam siebie o umiętność dobicia do takiej wagi, a tu proszę - niespodzianka (impreza)

88 kg ważyłam ostatni raz 16 stycznia tego roku. Dzisiaj jest to 84,5 kg. Nadal waga ciężka i nadal otyłość I stopnia (swoją drogą - naprawdę ciężko przechodzi to słowo przez palce nad moją klawiaturą). Ale ok - nie ma co zaklinać rzeczywistość i przymykać oko.

Prawda jest taka, że jedzenie dażę ogromną miłością. I to wcale nie jest złe, jedzenie jest jedną z życiowych przyjemności. Jednak mi bardzo łatwo przychodzi zakochiwanie się w kalorycznych przekąskach, w słodyczach, fast foodach i daniach gotowych. A przecież jedzenie poza przyjemnością powinno być paliwem dla mojego organizmu.

W ostatnich latach mój tryb życia bardzo się zmienił. Kiedy jeszcze byłam studentką - byłam wszędzie. Nie usiedziałam w miejcu. Nie jadłam wybitnie zdrowo ale to co zjadałam to spalałam i miałam fajną figurę. Potem jednak poszłam na studia zaoczne i doszła do tego stała praca oraz zero sportu. Dotarłam do 70 kg. Następnie skończyłam studia, więc została praca i malastwo. 

Do pracy: metrem.

W pracy: siedzenie

Po pracy: piwko/winko/koncert/inna rozrywka nie wymagająca płaczu potu

Później: kilka godzin nad sztalugą (oczywiście siedząc lub stojąc w miejscu).

I tak oto radośnie dobiłam do 88 kg.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.