Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień VII
11 sierpnia 2013
Co za dzień :/ nie ma mamy, nie ma kto zagonić do pracy, a wiec cały dzień leżę na kanapie przed tv i jeszcze chce mi się zjeść coś dobrego. Co dziś zjadłam, no nie jestem z siebie zbytnio zadowolona, bo przed chwila złapała mnie mało gastrofaza. Ale od początku. ŚNIADANIE: 2 kanapki z serkiem i pomidorem. PRZEKĄSKA: nektarynka OBIAD: kasza gryczana z warzywami i pomidory z octem jabłkowym KOLACJA: jogurt z musli, no a miedzy posiłkami: pol kubka musli, jabłko i kanapka z serkiem. Nie wiem czemu tak jest, ze jak ki smutno to os razu zaglądam do lodówki. Jeszcze gorsze, ze nie mam pojęcia czemu jest mi smutno?! Ale zaraz ruszę dupsko na rower, wrócę i pocisne Chodakowska, a na deser hula - hop, trzeba przestać biadolić i spalić zbędne kalorie. Całe szczęście jutro poniedziałek... ( jak to wgl brzmi?!) POWODZENIA!
Unbesiegbar
11 sierpnia 2013, 23:58Może @ się zbliża :P Minie Ci...