Już jakiś czas nie pisałam bo i chwalić się nie było czym. Diety raczej nie trzymam, staram się po prostu nie obżerać i unikać bardzo kalorycznych rzeczy. Weekendy to niestety porażka w moim wykonaniu. niby zawsze coś, ktoś i tak jakoś weekendy to dietetyczna masakra. Tydzień temu wesele, wczoraj komunia, za tydzień 2 panieńskie, a za 3 tygodnie zaczyna mi się maraton weselny czytaj 3 wesela co tydzień. A to jeszcze nie koniec wesel w tym roku. I zawsze to nażrę się na zapas, alkohol też jakiś wpadnie. Więc dzisiaj to bałam się spojrzeć na wagę. Chyba zacznę się mierzyć i ważyć w piątki :)
Jutro będzie ważenie na zumbie. Zobaczymy ile udało mi się schudnąć od początku kursu:) W sumie to zumba dała mi kopa do odchudzania :) Bo ten kto schudnie najwięcej w ciągu 10 tygodniowego kursu we wszystkich grupach w Polsce może wygrać 1500 zł. Zapał na początku był, ale teraz mam nadzieję na wygranie chociaż zestawu TermLine za schudnięcie najwięcej w swojej grupie. 10 tygodni temu waga wskazała 88 kg. Jutro zobaczymy ile udało mi się zrzucić.
Z ćwiczeń bieganie też nie zawsze mi wychodzi, ale staram się co najmniej 3 razy w tygodniu biegać i w sumie już widzę efekty :) 3 tygodnie temu jak zaczynałam moja trasa mierzyła 2 km i usiałam się 3 razy zatrzymywać, bo tchu brakowało i myślałam, że wypluje płuca. Na dzień dzisiejszy przebiegłam 3,5 km bez żadnego zatrzymywania. Ostatnio wyznaczyłam sobie nawet cel :) Moim celem jest przebiegnięcie 10 km do końca sierpnia w sumie niech będzie, że do pierwszych urodzin mojego kochanego synka czyli 29 sierpnia :)
Ostatnio zauważyłam jak bardzo zmieniło się moje nastawienie od początku odchudzania. Na początku po prostu chciałam zrzucić jak najszybciej wagę. W tym momencie oczywiście nadal chcę ważyć mniej ale najbardziej mnie cieszy to, że już nie męczę się tak szybko jak wcześniej, czuję się o wiele lepiej i ogólnie nie choruję tak często. Nawet bieganie podczas deszczu nie skończyło się katarem i ciężkim przeziębieniem jak to wcześniej miało miejsce. Teraz nastawiam się na mój cel-10 km. Czyli teraz na pierwszym miejscu jest kondycja i zdrowie, a waga i tak spadnie :)
Tak więc drogie kobietki trzymajcie kciuki za osiągniecie celu, Ja trzymam kciuki za wasze odchudzanie i życzę Wam miłego dnia :)
PS. Moje piosenki do biegania co dają mi niesamowitego kopa i motywację do biegania. Może Wy tez macie swoje typy :)
katinka75
2 czerwca 2014, 12:20też jestem ciekawa ile Ci spadło w 2,5 miesiaca ;) Ja również mam teraz inne nastawienie, z którego jestem zadowolona ;)