Własnie, ja to jestem taka zwierzęca mama, kocham zwierzaki i jak widze to zaraz dzwonie po straz miejska :P ostatnio biedaki musieli zabierać 2 gołębie bo raz znalazłam miał połamane skrzydła inny obok śmietnika ledwo chodził biedaczek:(. Wczoraj wracałam ze spaceru i nagle pod klatka bum ptak chodzi a nie może latac, nie wiem czy to prawda ale podobno ptak w nocy nie widzi, zabrałam go do domu wsadziłam w pudełko po butach dałam jeść i pic.:) Rano sie budze chce go wypuścić ide do korytarza a go tam nie ma, nie wiem gdzie jest :(. Zostawiłam go w korytarzu ( mieszkam w kamienicy i mam osobny korytarz) widocznie wyszedł i gdzies tam jest a że mamy tam różne rzeczy to nie moge go znaleźć :( będe musiała go poszukac bo chyba pies go nie zjadł na śniadanie :P:P:P nieee bo pies był w domu :D spokojnie. Córa wstanie to będziemy szukać, może jest wysoko na szafie, kto wie :).
Kiedyś znalazłam psa, labradora a miałam doga, zabrałam labradora do domu bo to juz był późny wieczór jeezu co ja wtedy miałam :( to psie wystraszone a mój dog prawie z drzwiami wychodził do niego, masakrycznie było i tak całą noc. Najgorsze że to dwie suki były a moja kochana ŚP. Zuzia jakby mogła to by ją tam zjadła:D rano zrobiłam ogłoszenia i Pan ją zabrał, okazało sie że w nocy gadał przez tel. a piesek sobie poszedł:)
Zawsze jak wspominam Zuzie to pamiętam jak wołałam Zuzia, Zuziutka:P wszyscy mysleli że ja wołam dziecko albo jakiegos małego pieska a tu takie bydle leci:D i czesto sie smiali to jest tak Zuzia:D?
Miłość do zwierząt mam chyba wyniesiona z domu, mój ojczym zawsze "zbierał" te bezdomne zwierzaki nawet jak była suka z dwoma szczeniakami Kimba miała na imię :) Pamietam jak tata ja zabrał, szczeniaki wydał a ją zostawiliśmy, biedna miała odciety kawałek nosa, tata sie nią zaopiekował, rana się zagoiła a ona z nami została :) Mama w lato wzieła sobie małego pieska:) pewnego dnia pod dom moich rodziców (w tę zime) przybłąkał sie wielki pies na tyle domów w okolicy spał pod nasza furtką:) tak spał, tak spał ze sobie az ten dom wyspał:) teraz piesek jest u nas :) znaczy u mojej mamy:) Spi sobie w ciepłej budzie, ma jedzenie i picie i tak spedzi reszte swojej starości:) bo piesek juz jest wiekowy:).
Najwspanialszy mój prezent na komunie to był piesek, dostałam psa mieszaniec wilka długowłosego:) kochane wiecie że ten piesek odszedł dopiero w roku 2013?:) Tak długo był z nami mój kochany Dingo, oczywiście był u rodziców :) Miałam tez pieska Brutusa (bokser) tez bardzo wiekowy, zabrałam go od Pani po udarze nie mogła sie nim juz opiekowac, dozył u mnie zasłuzonej starości :) był kochany Zuze zabrałam z schroniska :) była taka biedna i zagłubiona biedactwo:(.
Kochane ja zawsze jak miałam psy to znaleźione albo ze schroniska, takie co ich nikt nie chciałó, nie kochał albo takie co nie mogły godnie dożyc starości, mimo że nie mogłam sie długo takimi psami cieszyc bo np Brutuska miałam tylko 4 lata to był to cudowny pies i nawet nad morze na wakacje go zabrałam :) Rano wstałam z moim obecnym mężem i szybkie hasło jedziemy nad morze :) bez kwatery bez rezerwacji i z wielkim psem heh o mało co nie spaliśmy w aucie bo nikt nas nie chciał z psem :P
Achhhhh kocham te wszystkie zwierzaki:) teraz mam kundelka:) tez zabrałam bo jego żywot byłby przegrany:( a tak jest i kochamy go:) Jejku łezki mi się az zakręciły jak myśle o tych zwierzaczkach, tak bardzo mi ich brak:(