Hej dziewczyny!
Wpisu wczoraj nie było bo raz, że znów cały dzień byłam w Krk a dwa, że coś niedobrego dzieje się z moim komputerem- wczoraj nic nie chciało działać i byłam w strachu bo na pulpicie mam parę ważnych dok. Dziś działa więc czym prędzej robię kopie zapasowe i oddaje laptopa w ręce specjalisty-niech on się już z nim męczy
Wizyta u pana doktora przedwczoraj wyszła ok- dowiedziałam się m.in., że mały zwiększył swoją wagę do ponad 800 g i wielkościowo odpowiada dzidziulkom o tydzień starszym od niego Cieszy mnie to bardzo bo jak się okazuje ja prawie nic nie przytyłam w te 3 tyg.- na poprzedniej wizycie waga pokazała 55,7 kg a na tej 55,8 kg i to mnie trochę martwiło. Ale lekarz kazał się nie martwić bo to normalne-ponoć jeszcze przytyje spokojnie Kazałam sobie też wydrukować zdjęcie z USG i szczerze wam powiem, że jak narzekałam na poprzednie tak teraz to już nic na obecnym nie widzę... maluch leżał cały czas w niefotogenicznej pozie- na boczku, kręcił się i wiercił i przez to zdjęcia pamiątkowego z blisko 26 tyg. nie ma
Zaraz po wizycie u pana doktora czym prędzej poleciałam do pobliskiego mleczaka tu na osiedlu żeby kupić sobie kopytka- poprzedniego dnia wieczorem przeglądałam sobie tak od niechcenia stronki z różnymi pomysłami na obiad, przepisami itd. I znalazłam tam m.in. te nieszczęsne kopytka z serem (Internet to złoooooooo!!!)- Boże święty jak ja dawno ich nie jadłam! Ostatni raz chyba w podstawówce, gdzie z bratem jadaliśmy na stołówce szkolnej. I tak mi się ich zachciało, że myślałam, że mnie skręci tam na miejscu. Była godzina coś koło 23 to gdzie ja bym znalazła kopytka o tej porze? Mogłabym oczywiście zrobić ale… kto normalny robi sobie obiad o północy? No i wymyśliłam-dziś jakoś przeżyje ale jutro będę w Krk a tam w mleczaku na pewno je mają to sobie kupię od razu 2 porcje. No i poszłam czym prędzej do niego, czytam na tej tablicy a tam nie maL buuuuu…. Postanowiłam więc na szybko wziąć pierogi z truskawkami ale przy kasie jeszcze dla pewności zapytałam o kopytka z serem. I ku mojej radości Pani powiedziała, że są owszem, tylko u nich to się nazywa „leniwe” kupiłam od razu 2 porcje na wynos i w domu podsmażyłam je sobie z masełkiem i z cukrem-były pyszne (choć dwa razy mniejsze nić je pamiętam z dzieciństwa- tam to chyba były wtedy kopyta w porównaniu z tymi) i w 100% spełniły moją zachciankę Później była jeszcze poprawka- tym razem w McDonald’sie gdzie zamówiłam sobie kanapkę z edycji specjalnej Stars of America (coś tam coś tam) ale tylko dlatego, że już zdążyłam zgłodnieć a Piotrek miał ochotę na takie jedzenie. Ja generalnie baaaardzo rzadko jadam takie rzeczy bo to dla moich kubków smakowych nic specjalnego- przereklamowane i niedoprawione. I tak też było i z tą kanapką- była ok. Tylko ok Już lepiej mi smakowała ta co mieli ją w specjalnej edycji rok wcześniej- z dodatkiem pieczonego sera i boczkiem. Tą zjadłam z łaską
To by było na tyle z 2-dniowej relacji ginekologiczno-jedzeniowej;) Dziś nowy dzień, nowe wyzwania czyt. w ramach przygotowań przedślubnych dziś popołudniu uczymy się tańczyć czegoś więcej niż tylko 2 na 1 Buziaki i miłego dnia wam życzę!!
Menu z 18.03.2014
07:00- śniadanie- owsianka z suszonymi śliwkami, dużą mandarynką, orzechami (mix- nerkowca, laskowe, włoskie, migdały), jagodami goji, słonecznikiem i mlekiem; kawa z mlekiem
11:00- II śniadanie- składana kanapka z ciemnego pieczywa z masłem, sałata lodową, szynką, rzodkiewką i ogórkiem; jabłko niestety zjedzone w drodze do Krakowa w samochodzie
15:30 - kopytka z serem (podsmażane na patelni z łyżeczką masła i cukru)
18:00 – McDonald’s- New York Beef Classic; parę frytek
20:00 – garść pistacji, kiwi, jabłko
+ drożdże rozpuszczone w wodzie
I menu z 19.03.2014:
07:30- śniadanie- owsianka z otrębami żytnimi, kiwi, jagodami goji, pomarańczą, mixem orzechów, łyżką dżemu truskawkowego, słonecznikiem i mlekiem; kawa z mlekiem
11:00- II śniadanie- składana kanapka z ciemnego pieczywa z masłem, sałata lodową, szynką, rzodkiewką i ogórkiem; jabłko
14:00- obiad- zalewajka z ziemniakami, 2 średnie gołąbki (kasza, Ryż, mięso mielone, cebula, kapusta włoska) z sosem grzybowym obiad u cioci
17:00- garść pistacji, 1 michałek biały, serek homo o smaku serniczka; kawa z mlekiem
19:30- kolacja- kanapka z pieczywa pełnoziarnistego z almette, sałatą, serem mozzarell, szynką z pieca, papryką żółtą, pomidorem i kiełkami rzeżuchy; makrela wędzona; pół szklanki mleczka migdałowego
+ drożdże rozpuszczone w wodzie
Aktywność fiz. : basen 1 godz.
rynkaa
20 marca 2014, 13:02jakie kolorowe menu :) aż zgłodniałam :)