8:30- śniadanie- owsianka: miseczka płatków owsianych górskich z orzechami (migdały, laskowe, włoskie, nerkowca, brazylijskie), połową banana, otrębami śliwkowymi i 2 łyżeczkami dżemu truskawkowego z mlekiem; kawa z mlekiem
11:00- II śniadanie: kanapka z chleba orkiszowego, serek kanapkowy czosnkowy, pół plasterka szynki wędzonej, sera żółtego i czerwona papryka
Z racji tego, że wczoraj był kolejny dzień rozwożenia zaproszeń i to ze strony Piotrka moje późniejsze menu przypomina mi śmietnik. Nie pamiętam dokładnie co to było ale na pewno: pasek czekolady Wedel Creme Brulee, 1 małe ciasteczko kokosowe na biszkopcie, 4 wafelki orzechowe, 1 delicja, 4 łyżki sałatki z selera konserwowego (szynka, kukurydza, trochę sera żółtego, majonez). Wczoraj miałam dzień załamania-po godz. 15 już byłam tak zmęczona tym jeżdżeniem, gadaniem i pogodą, że aż płakać mi się chciało. Do domu wróciliśmy ok. 19:30 i wtedy zrobiłam sobie pomidorówkę a przed nią zjadłam małą paczkę Laysów paprykowych i tak zakończyłam dzień. Na koniec byliśmy u kuzyna P i tam oczywiście sobie wypili a, że ja byłam rozdrażniona to mnie zachowanie P strasznie irytowało. Mam nadzieje że dziś będzie choć trochę lepiej…