WAGA 70,4 kg
Waga jak wyżej. Idę zaraz ćwiczyć. W sumie 68 kg już będzie ok, będę zadowolona. Nie wiem ile schudnę bo jakoś już to dla mnie nierealne bym ważyła te 63 kg, nie potrafiłam utrzymać do tej pory wagi to i teraz ciężko mi patrzeć w przyszłość i coś zakładać. Wiem jedno. Mam dość życia "dla jedzenia", ilość kilogramów to rzecz drugoplanowa. Super raz dziennie sprawić sobie przyjemność np zjeść loda na spacerze z ukochanym czy ciasto do kawy w niedzielę z rodziną. Ale to jest chwila, jedna i krótka w ciągu dnia, a nie całe godziny żarcia i objadania słodyczami niepowstrzymane nawet bólem żołądka i brzucha. Chcę normalnie funkcjonować... najgorsze że to pragnienie niskiej wagi siedzi w głowie. Czas pokaże.
Monijka30
24 sierpnia 2019, 12:51widzę, że jesteśmy w podobnym miejscu jeśli o przemyślenia chodzi ;) Akceptacja siebie, to moim zdaniem, klucz do długofalowego sukcesu. A spadające kilogramy, to taki miły efekt uboczny :) Buziaki ***
agus0709
28 sierpnia 2019, 09:20Akceptacja i zrozumienie siebie, to jest najważniejsze :* nieporównywanie się z nikim innym, też bym dodała, tylko szukanie swojej najlepszej wersji :) buziaki :*
pyciaa
23 sierpnia 2019, 12:33Powiedz jak wzięłaś się w garść żeby nie myśleć ciągle o jedzeniu? Rozpisałas sobie posiłki? Jakaś dieta zakupiona? Ja jem zdrowo, ale za dużo i nie umiem tego ogarnąć od miesiąca
agus0709
28 sierpnia 2019, 09:18Moim zdaniem kluczem do sukcesu jest znalezienie odpowiedzi na pytanie co powoduje że jesz, bo wtedy będziesz mogła spróbować to zrozumieć i zmienić. Ja wręcz przeciwnie, w ogóle nic nie rozpisuję i nie liczę, jem kiedy jestem głodna. Ważne by dużo pić, bo zapychasz sobie w ten sposób żołądek i ten głód nie jest taki uporczywy. Ja jem wszystko, ale staram się jeść "lekko", choć nadal zbyt dużo węglowodanów i cukrów, co nie zmienia faktu że wolę w ten sposób niż źle się czuć a potem rzucać na słodycze chociażby. To naprawdę dużo by opowiadać, co jak dlaczego i skąd, to są lata rozkmin niestety, nie ma łatwo :(